Pacjenci muszą zapłacić 100 proc. ceny
Większość popularnych leków jest refundowanych, czyli Ministerstwo Zdrowia pokrywa część ich ceny, a pozostała część płacimy w aptece. Producenci leków cyklicznie negocjują z resortem stawki za refundację i decydują, czy chcą utrzymywać swój lek na liście refundacyjnej.
Zapytali Polaków, czy zgodzą się na wyższy wiek emerytalny, jeśli dostaną wyższe świadczenia
Z raportu firmy IQVIA wynika, że od wielu lat na listę trafia coraz mniej leków generycznych (takich, których ochrona patentowa już wygasła), a wiele innych leków opuszcza refundację. - Najgorszy był rok 2019, kiedy na listę trafiło 308 leków, a aż 436 z niej ubyło. Powodem jest niska opłacalność obecności na polskim rynku, gdyż ministerstwo wywiera presję cenową - tłumaczy Krzysztof Kopeć, szef PZPPF.
Mały wybór, większe ryzyko dla zdrowia
Z listy refundacyjnej szybko ubywa leków m.in. na nadciśnienie (z walsartanem) czy na reflusk (z pantoprazolem).
- Jest to zjawisko groźne dla pacjentów, bo zamiast np. pięciu leków do wyboru, w refundacji zostaje tylko jeden, np. z Chin – dodaje prezes Kopeć i apeluje do ministerstwa zdrowia o nowe zasady refundacji, które umożliwią np. waloryzację cen.
Lekarz nie zoperował pacjenta, bo go hejtował w sieci. Co na to prawo?
Ministerstwo Zdrowia w odpowiedzi na nasze pytanie, informuje, że nie planuje zmieniać zasad refundacji i podkreśla, że producenci leków mogą składać wnioski o podwyższenie ceny.