Blizna
Fragment arkad to wszystko, co pozostało ze zniszczonego przez hitlerowców Pałacu Saskiego. To barbarzyństwo nie wydarzyło się w trakcie walk. Niemcy systematycznie z zemsty niszczyli Warszawę długo po tym, jak powstańcy ponieśli klęskę. Mieszkańców, którzy przeżyli, wygnano do obozów. Tam, w dramatycznych warunkach, wielu z nich zmarło. Grób Nieznanego Żołnierza nabrał w tamtych dniach nowego znaczenia. Połamane kolumny to potężny symbol, hołd dla ludzi, którzy stawiali opór faszyzmowi. To także przestroga. Blizna, świadomie pozostawiona na mapie Warszawy. Arkady miały przypominać – w naszym mieście była wojna, która zamieniła je w gruzy. Hitlerowcy popełnili zbrodnie, o których nie wolno zapomnieć. Zniszczono stolicę naszego państwa, wymordowano miliony ludzi. To wyjątkowe miejsce to hołd dla żołnierzy ginących na frontach II wojny światowej i w Powstaniu. To były nasze rodziny. Należy im się miejsce w naszej historii, w przestrzeni miasta, w którym dzisiaj żyjemy. Rząd tego pomnika najwyraźniej nie ceni. Plac Piłsudskiego ma zdominować nowo zbudowany pałac. Czego będzie symbolem? Nie podejrzewam prezesa Kaczyńskiego o szczególną miłość do dynastii Wettynów. Nasuwa się raczej oczywista odpowiedź – to ma być pomnik władzy. Ma mówić: „Zobaczcie, stać nas. Nie musimy pytać o zdanie mieszkańców Warszawy. Nie musimy się kryć z niebotycznymi pensjami dla kolegów. W czasie kryzysu, zamiast podnieść płace budżetówce, zadbać o szkoły i szpitale, wydamy 2 mld zł na absurdalną inwestycję. Robimy to, bo chcemy”.
Władza może wiele – a nowy Pałac Saski będzie stanowić na to widoczny dowód. Pycha jednak zwykle kroczy przed upadkiem. Władza się zmienia, a takie aroganckie gesty raczej tę zmianę przybliżą, niż oddalą. Póki co, wszystko wskazuje na to, że PiS przegra kolejne wybory. Sondaże są jednoznaczne: od miesięcy nie było ani jednego badania, które dawałoby PiS szansę na utrzymanie pełni władzy, do której tak się przez ostatnie lata przyzwyczaił. Prawica wchodzi w znany z czasów AWS-u cykl rozkładu. Zgaduję, że partyjni nominaci zajmujący się budową pałacu będą teraz głównie konsumować obsceniczne wynagrodzenia, więc na placu zbyt wiele się nie wydarzy. Jest nadzieja, że chwiejąca się władza nie zdąży zniszczyć tego wyjątkowego miejsca pamięci. Szkoda tylko środków, które zostaną zmarnowane. Można było je spożytkować na ratowanie setek zabytków w całym kraju.