Konferencja Episkopatu Polski wystosowała specjalny lis, w którym proponuje, by do obecnie obowiązującej ustawy o aborcji wprowadzić zmiany. Biskupom nie podobają się zapisy kompromisu zatwierdzonego w 1993 roku. Polega on na tym, że pozwala na dokonanie legalnie aborcji w trzech przypadkach, ale zdaniem kościelnych hierarchów to mało. Biskupi napisali list, w którym wskazują, że prawo dotyczące aborcji trzeba zmienić i wprowadzić jej całkowity zapas: - W kwestii ochrony życia nienarodzonych nie można poprzestać na obecnym kompromisie wyrażonym w ustawie z 7 stycznia 1993 roku, która w trzech przypadkach dopuszcza aborcję. Zdaniem biskupów zmiany trzeba wprowadzić już w tym roku, bo będziemy obchodzić 1050 chrztu Polski: - Stąd w roku Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli, do osób wierzących i niewierzących, aby podjęli działania mające na celu pełną prawną ochronę życia nienarodzonych. Swój apel przedstawiciele kościoła kierują do wszystkich ludzi dobrej woli, a szczególnie posłów i senatorów z władzą na czele: - Prosimy parlamentarzystów i rządzących, aby podjęli inicjatywy ustawodawcze oraz uruchomili programy, które zapewniłyby konkretną pomoc dla rodziców dzieci chorych, niepełnosprawnych i poczętych w wyniku gwałtu - czytamy na oficjalnej stronie KEP. Pomysł wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji ostro skrytykował Adrian Zandberg, lider partii Razem. Na swoim Facebooku napisał: - To, przed czym przestrzegaliśmy, właśnie staje się faktem. Episkopat oficjalnie zażądał dziś drastycznego zaostrzenia ustawy o warunkach przerywania ciąży. (...) Nie ma zgody na torturowanie kobiet. Nie ma zgody, by decyzję za kobiety podejmowali policjant i prokurator. Zwolennicy zaostrzenia ustawy mają przeciwko sobie większość społeczeństwa. Szkoda, że głosu tej większości nie słychać dziś w Sejmie. Jeśli politycy-barbarzyńcy, którzy mają za nic zdrowie kobiet, wygrają, to stanie się to dlatego, że tak zwane "liberalne centrum", zamiast bronić elementarnych standardów, udaje, że nic się nie stało - stwierdził Zandberg. Także w rozmowie na antenie radia TOK Fm stwierdził, że biskupi chcą wprowadzić w Polsce prawo bardziej radykalne niż tworzone przez ajatollahów w Iranie. Adrian Zandberg obawia się, że zmiany mogą zostać zatwierdzone i wejść w życie, bo tak zdecyduje większość parlamentarzystów: - Wiemy z deklaracji, że przynajmniej kilkunastu posłów Kukiza zagłosuje za ustawą, w związku z którą kobiety będą zmuszane do rodzenia dzieci z gwałtu. Niestety, takie same głosu słychać z PSL. Wszyscy wiemy, że PO zawsze miała grupę posłów, która też głosuje tak jak skrajni konserwatyści w tej sprawie. Obawiam się, że w Sejmie będzie większość, która zagłosuje za tym barbarzyńskim prawem.
Zandberg dodał, że liberałowie, tak jak np. Ryszard Petru, milczą w sprawie aborcji. Lider Razem ma żal do środowisk liberalnych, że ich pomysły wyczerpują się w kwestiach gospodarczych, a nie dotyczą praw człowieka. I dodał, że stanowisko Razem jest jasne: - Nasze głos w sprawie i jednoznacznie nie - non possumus jest wyraźne - ocenił. Zandberg skomentował też wypowiedź Małgorzaty Terlikowskiej, która wcześniej zaatakowała go za słowa o aborcji i nazwała kapo: - Część środowisk radykalnych rzuciła się na nas, z panią Terlikowską na czele zaczęła nas wyzywać od kapo na rampie.