W szpitalach ubywa łóżek - zobacz komentarz WIDEO:
Do szpitalnych magazynów trafi wkrótce tysiące łóżek. Szpitale się ich pozbywają, bo w przeciwnym razie musiałyby zatrudnić więcej pielęgniarek. 1 stycznia weszły w życie normy dotyczące ich zatrudniania. Dotychczas o ich liczbie decydowali dyrektorzy, teraz odgórnie przesądzają o tym przepisy. Na 10 łóżek ma przypadać 6, a na dziecięcych nawet 9 pielęgniarek. Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że wprowadziło nowy wymóg, aby pacjenci mieli lepszą opiekę i zapewnia, że normy są do spełnienia, bo z roku na rok przybywa pielęgniarek.
- Problemy mogą się pojawiać regionalnie, ale wtedy dyrektorzy muszą zadbać o to, aby nakłonić pielęgniarki do przeprowadzki – mówi Krzysztof Jakubiak, rzecznik prasowy resortu zdrowia.
Zupełnie co innego twierdzą dyrektorzy, tłumacząc, że wiele z nich odeszło na emerytury, a do zawodu nie garną się nowe.
- Po dokładnym przeliczeniu, okazało się, że u nas zabraknie aż 98 etatów pielęgniarskich. Musieliśmy czasowo zrezygnować z 57 łóżek na 897 funkcjonujących w szpitalu – mówi Justyna Teubler, rzeczniczka prasowa szpitala im. Mikołaja Kopernika w Łodzi.
- Żeby spełnić wymogi rozporządzenia musielibyśmy zatrudnić dodatkowo 70 pielęgniarek, ale aż tylu chętnych do pracy nie znaleźliśmy. Musimy zlikwidować 102 łóżka na kilku oddziałach – tłumaczy Małgorzata Lis-Skupińska, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu.
Szpital zapewnia, że nadal będzie przyjmować tylu pacjentów, co dotychczas. Jak to możliwe? Więcej osób będzie leczonych w trybie jednodniowym, a pacjenci na okulistyce zamiast na łóżkach będą po zabiegach odpoczywać na ... specjalnych fotelach.