„Super Express”: Co tragiczny zamach we Francji oznacza dla Europy i Polski?
Witold Waszczykowski: To kolejny etap wojny terroryzmem, która zaczęła się 11 września 2001 roku. Tragedia ta jest efektem pewnych połowicznych rozwiązań, jakie stosuje się wobec obszarów, na których rodzi się terroryzm, na przykład Państwo Islamskie. Chodzi o połowiczne zangażowanie Zachodu, które nie powoduje rozwiązania konfliktów tam się rodzących, ale do tego, że konflikty te nie tylko są, ale też są źródłem kolejnych prób odwetu wobec świata zachodniego. To także efekt naszej niekonsekwencji, w naszym myśleniu o świecie i zagrożeniach, pewnej poprawności politycznej. Europa obawia się tego, by zdefiniować zagrożenia, napiętnować, pokazać, że mają one podłoże kulturowe i religijne. To także wynik tego, że coraz częściej obwiniamy siebie, a nie pokazujemy realne powody tego, dlaczego do zamachów terrorystycznych dochodzi. Coraz częściej społeczeństwa zachodnie obwiniają siebie o różne frustracje mniejszości. Przysłania to realne powody, dla których terroryzm nas atakuje.
Czy i na ile Polska może się obawiać zagrożenia podobnym atakiem?
Liczymy, być może naiwnie, być może nie, że nie będąc głównym aktorem nie będziemy atakowani przez terroryzm islamski. Musimy brać jednak pod uwagę fakt, że terroryści mogą uznać, że skoro zamachu się nie spodziewamy, to stanowimy słabsze ogniwo w tym łańcuchu, i jacyś szaleńcy spróbują uderzyć w Zachód od naszej strony. To zagrożenie jest wprawdzie niewielkie, jednak trzeba brać je pod uwagę.
Jak mu przeciwdziałać?
Wiele zależy od naszych służb specjalnych, granicznych, ich umiejętności monitorowania, współpracy ze służbami zagranicznymi w sprawie monitorowania sytuacji. Więcej poza pokazaniem maksymalnej gotowości i czujności zrobić nie możemy.
W poniedziałek obejmie pan urząd szefa polskiej dyplomacji. Czy przewiduje pan jakieś specjalne działania MSZ w sprawie bezpieczeństwa?
Jesteśmy członkiem wspólnot międzynarodowych: Unii Europejskiej i NATO. Nasza aktywność głównie będzie polegać na podjęciu kroków ostrożnoścowych i ścisłej współpracy z państwami sojuszniczymi.. Wojna z terrorem jest długa, jak historia świata. Zmieniają się jedynie metody i środki działania terrorystów. Niestety, wojna ta będzie trwać. To, co możemy zrobić, to ograniczyć możliwość działania terrorystów, uniemożliwiać ich dostęp do pewnych środowisk, można ograniczać skutki ewentualnych zamachów.
Zobacz: Jacek Żakowski: Boję się nacjonalizmu i polskiej ksenofobii