"Zamach" PiS na Sąd Najwyższy? Więcej władzy w rękach Ziobry!

2017-07-13 14:12

W środę późnym wieczorem  (ok. 23) na stronach sejmowych niespodziewanie opublikowany został projekt posłów Prawa i Sprawiedliwości dotyczący reformy Sądu Najwyższego. Zakłada on m.in. trzy nowe Izby SN, modyfikacje w powoływaniu sędziów SN i umożliwienie przeniesienia wszystkich obecnych sędziów SN w stan spoczynku. Opozycja grzmi o kolejnym "zamachu na demokrację" i zapowiada walkę o SN. Co dokładnie przewiduje nowy projekt PiS?

Wśród najważniejszych zmian, które zawarte są w projekcie można wymienić:

- wyodrębnienie trzech nowych Izb - Prawa Prywatnego, Prawa Publicznego i Dyscyplinarna. Obecnie w SN są Izby: Cywilna, Karna, Wojskowa oraz Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

- wprowadzenie szeregu zmian w zakresie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów SN

- Art. 87. projektu mówi, że "z dniem następującym po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy sędziowie Sądu Najwyższego powołani na podstawie przepisów dotychczasowych przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości"

 


- Zgodnie z projektem, jeśli w stan spoczynku przejdzie sędzia kierujący SN, minister sprawiedliwości powierzy obowiązki I prezesa innemu sędziemu. Dodatkowo zapisano, że mandat I prezesa wygasa w trakcie kadencji, jeśli sędzia ukończy 65 lat (a obecna I prezes, prof. Małgorzata Gersdorf, skończy 65 lat w listopadzie tego roku)

- Art. 70 daje prokuratorowi generalnemu prawo do unieważnienia prawomocnego orzeczenia sądu, jeśli w chwili jego wydania dotyczył on osoby, która nie podległa wówczas polskim sądom lub drogą sądowa wobec niej była niedopuszczalna (np. jeśli była chroniona immunitetem)

 

 

Borys Budka inicjatywy PiS zmierzące do reformy sądownictwa ocenił krótko:

 

 

Bardzo dosadny komentarz na ten temat zamieścił Tomasz Walczak, dziennikarz działu Opinie "Super Expressu". Jak stwierdził: - Jakiś czas temu zaczęło mnie niepokoić, że Ziobro nie jest tym Ziobro z pierwszych rządów PiS. Wtedy nic innego nie robił, tylko organizował konferencję za konferencją. Gadał bzdury, ale przynajmniej było wiadomo gdzie jest i co robi. Teraz zaszył w ministerstwie i było wiadomo, że coś knuje. No to wyknuł. Jego rękami PiS de facto likwiduje trójpodział władzy, tłumacząc, o ironio!, że oddaje wymiar sprawiedliwości w ręce społeczeństwa i do tego jeszcze usprawni dla jego dobra rozstrzyganie spraw. Jest jasne, że ani zmiany w KRS, ani w SN nie zrobią ani jednego, ani drugiego. Żadna to naprawa a zwykła demolka ustrojowa, bardzo zresztą niebezpieczna. Bo oddanie całkowitego nadzoru nad wymiarem sprawiedliwości tak marnej postaci i prawnikowi jak on to jak wręczenie małpie brzytwy. A najgorzej, że jako polityk zgnojony parę razy przez Kaczyńskiego jest całkowicie bezwolny i w ramach psiej wierności swojemu panu gotowy jest na każdą niegodziwość byle ten był zadowolony i dosypywał mu karmy.

Zobacz także: Po KRS PiS bierze się za Sąd Najwyższy!