- Grzegorz Braun, europoseł Konfederacji, stanął przed sądem w związku z wieloma zarzutami, w tym zgaszeniem świec chanukowych w Sejmie.
- Polityk nie przyznaje się do winy, twierdząc, że działał w interesie rodaków i jest to proces polityczny.
- Jakie są dalsze etapy procesu i czy Braunowi uda się udowodnić swoją rację? Dowiedz się więcej, czytając artykuł.
Rozprawa rozpoczęła się o godzinie 9:00. Grzegorz Braun, tuż po sprawdzeniu obecności, zwrócił się do sądu słowami "Szczęść Boże wysoki sądzie" i złożył wnioski o wyłączenie sędziego Marcina Brzostko oraz prokuratora Artura Wańdocha.
Polityk uzasadniał swoje wnioski, zarzucając sędziemu stronniczość, m.in. z powodu odrzucenia wniosku o zwrot sprawy prokuraturze i niedostosowania harmonogramu posiedzeń do jego obowiązków w Parlamencie Europejskim. Ponadto, europoseł określił sędziego Brzostko mianem "neosędziego", argumentując, że jego powołanie na stanowisko sędziowskie po 2017 roku może budzić wątpliwości co do prawomocności postępowania.
Prokurator Wańdoch określił wnioski Brauna jako "absurdalne", podkreślając, że śledztwo było prowadzone "wszechstronnie z uwzględnieniem wszystkich przepisów". Pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych również uznali wnioski za próbę przedłużenia postępowania i "autopromocji".
Po trwającej trzy godziny przerwie, podczas której Braun wraz ze zwolennikami modlili się przed salą rozpraw, sąd poinformował o oddaleniu wniosku o wyłączenie sędziego. Wniosek o wyłączenie prokuratora zostanie rozpatrzony przez prokuraturę.
Oświadczenie Grzegorza Brauna
Po odczytaniu aktu oskarżenia przez prokuratora Artura Wańdocha, Grzegorz Braun złożył obszerne wyjaśnienia, które były wcześniej złożone podczas śledztwa. Europoseł zapewnił, że będzie odpowiadał na pytania.
Braun oświadczył, że nie przyznaje się do winy i "chlubi się tym, że mógł występować w interesie swoich rodaków". Stwierdził również, że "nie ma wątpliwości, iż to proces polityczny". Podkreślił, że działał "zgodnie z obowiązkami, jakie nakłada na niego pełnienie mandatu posła" i "nie zasługuje na karę".
Kierwiński o delegalizacji partii Brauna. Dziś w tle proces za Chanukę i ataki w Polsce
Oskarżony zaznaczył, że jego działania były motywowane "obroną przed uciskiem reżimu covidowego, obroną przed rytualną przemocą i pedagogiką wstydu uprawianą przez Niemców w Polsce i (...) przed manifestowaniem żydowskiej supremacji w Polsce".
Pełnomocnicy poszkodowanych instytucji, będący oskarżycielami posiłkowymi, sygnalizowali sądowi, że wyjaśnienia oskarżonego w części nie łączą się ze sprawą.
Poniedziałkowa rozprawa zakończyła się około godziny 15:30. Sąd wyznaczył kolejną rozprawę na 12 stycznia przyszłego roku, podczas której Braun ma kontynuować swoje wyjaśnienia. Przesłuchania pierwszych ośmiu świadków zaplanowano na koniec stycznia przyszłego roku. Mają oni złożyć zeznania w wątku zajścia w Sejmie sprzed dwóch lat, który ma być pierwszym badanym przez sąd.
Zarzuty prokuratury
Prokuratura informowała latem, że akt oskarżenia dotyczy m.in.:
- Zdarzeń w Sejmie z 12 grudnia 2023 r.: Zgaszenie gaśnicą świec chanukowych, obraza uczuć religijnych wyznawców judaizmu, naruszenie nietykalności cielesnej oraz spowodowanie lekkiego uszczerbku na zdrowiu u kobiety, która interweniowała w obronie porządku publicznego.
- Zdarzeń w Narodowym Instytucie Kardiologii w 2022 r.: Wtargnięcie do szpitala z grupą osób bez maseczek, wtargnięcie na spotkanie dyrekcji i atak na dyrektora, dr. Łukasza Szumowskiego.
- Zdarzeń w Niemieckim Instytucie Historycznym w 2023 r.: Uszkodzenie mienia (m.in. mikrofonu) i zablokowanie wykładu prof. Jana Grabowskiego o Holokauście.
- Zdarzeń w Sądzie Okręgowym w Krakowie w 2023 r.: Uszkodzenie choinki bożonarodzeniowej.
W naszej galerii zobaczysz Grzegorza Brauna po rozprawie: