Jak ustalili reporterzy RMF, mimo, że Derlatka był przesłuchiwany jako świadek, to został uprzedzony o tym, że możliwe jest postawienie zarzutów również jemu. Według uzyskanych przez nich informacji, wiceszef policji Schlosser po spotkaniu z Burym własnie świadkowi przekazał odręczną notatkę z informacjami, jakie uzyskał od posła Burego, która napisana była na firmowym papierze hotelu, w którym doszło do spotkania. To na jej podstawie wszczęte zostało postępowanie względem konkurencyjnej dla Burego firmy. Warto podkreślić, że wciąż nie zostało ustalone, czy ze spotkania z informatorem (czyli Burym) Schlosser sporządził oficjalny dokument.
Co warte podkreślenia, od półtora roku nikomu z firmy, którą polecił sprawdzić Bury, nie postawiono żadnych zarzutów. Kontrola skarbowa w firmie wciąż trwa. Nie ma również żadnych wstępnych decyzji czy ustaleń, mimo, że swoje działania urząd skarbowy zaczął w 2013 roku.
Przypomnijmy, że sprawa rozpoczeła się w 2013 roku, gdy ówczesny marszałek podkarpacki Mirosław Karapyta odszedł ze stanowiska po zarzutach korupcyjnych oraz o molestowanie seksualne. Wówczas władzę w Sejmiku Województwa Podkarpackiego przejął PiS. Stało się tak, o dziwo, dzięki poparciu dwóch samorządowców związanych z PO i PSL. Jednym, z nich był Lucjan Kuźniar. Według ustaleń dziennikarzy RMF to właśnie wtedy Bury zdecydował się zadzwonić do Schlossera, po czym na spotkaniu zasugerował przyjrzenie się Kuźniarowi, który objął stanowisko wicemarszałka. Jak ustalili to właśnie na tym nieformalnym spotkaniu poseł Bury przekazał informację dotyczącą nieprawidłowości w firmie żony samorządowca. Po spotkaniu policjanci z CBŚ zajęli się więc firmą, która należy do żony Kuźniara.
Zobacz także: Bury wciąż kontroluje sądy