Leszek Miller adoptował zwierzę. Co ciekawe, nie chodzi o kota czy psa, tylko o... fokę. Były premier nie weźmie jednak sympatycznego morskiego zwierzęcia do domu. Chodzi o adopcję symboliczną. "Adoptowałem fokę, wyrażając swój sprzeciw wobec mordowania tych zwierząt" - wyjaśnił na Twitterze Miller.
Były przewodniczący SLD otrzymał od WWF specjalny certyfikat adopcji wraz z podziękowaniem. Gest Millera ma zapewne związek z ostatnimi makabrycznymi odkryciami na polskich plażach. Na przełomie maja i czerwca na Wybrzeżu znaleziono pięć zabitych przez człowieka fok.