[Wywiad] Katarzyna Lubnauer: Nie każda forma protestu musi mi się podobać

2018-08-09 5:00

Czy opozycja będzie świętować "konstytucyjne miesięcznice"?

„Super Express”: – Prof. Marcin Matczak, prawnik z UW, zaproponował, żeby każdego trzeciego dnia miesiąca organizować miesięcznice konstytucyjne. W proteście przeciwko działaniom PiS i w miesięcznice wejścia w życie ustawy o Sądzie Najwyższym.
Katarzyna Lubnauer: – Podobają mi się wszelkie inicjatywy społeczne, ale wielką wartością protestów sądowych jest to, że są inicjatywami społecznymi. Upartyjnianie takiego protestu mogłoby zniechęcić do niego Polaków, podobnie jak miesięcznice smoleńskie w pewnym momencie zdominowało jedno środowisko i to zniechęcało. I jeżeli prof. Matczak chce coś takiego organizować, to myślę, że będą chętni do udziału.
– Czyli partie opozycyjne do tego nie przystąpią?
– Zadaniami partii jest zmiana rzeczywistości przez wygrywanie wyborów. Tego oczekują od nas wyborcy, po to zbudowaliśmy – Nowoczesna z PO – Koalicję Obywatelską, aby wygrać w jak największej liczbie miast, aby ocalić jak najwięcej sejmików, rad gmin, powiatów przed stylem rządzenia PiS. Owszem, kiedy organizatorzy chcą, zawsze chętnie nasi członkowie uczestniczą – bez barw partyjnych – w protestach, bo temat jest ważny. Najważniejszym jednak hasłem teraz jest „idź na wybory”. Przekierujmy protest przeciwko PiS na frekwencję wyborczą i wynik. PiS szedł do wyborów z hasłem „obudzimy energię Polaków”. I obudzili. Polacy protestują, ubierają w koszulki z napisem „KonsTYtucJA” pomniki…
– Myśli pani, że siłą rzeczy te miesięcznice nie będą odbierane jako „twarz opozycji”? Dopóki PiS kojarzył się głównie z miesięcznicami, przegrywał…
– To prawda. I ja chciałabym mówić o wizji lepszej Polski, pomysłach na reformę służby zdrowia, praktyczną edukację, rozdział Kościoła i państwa, likwidacji barier gospodarczych, zapewnienie Polakom godnych zarobków. Nowoczesna jest partią konkretnych pomysłów na mądrą zmianę. Na liberalne państwo dobrobytu wspierające tych, którzy chcą być aktywni, ciężko pracują, płacą podatki. Nie da się tego zrobić w sytuacji chaosu prawnego.
– Teraz mamy chaos?
– Oczywiście, że tak! Gdy jakiś kacyk z PiS decyduje, co jest, a co nie jest wyrokiem sądowym, trudno zachęcić inwestorów do inwestowania. Mamy jedne z najniższych wskaźników inwestycji od kilkunastu lat przez niepewność prawną.

– OK, ale czy do tego chaosu i niepewności nie przykłada ręki sam Sąd Najwyższy? Decyzja SN o zawieszeniu obowiązywania części ustawy, dająca takie prawo każdemu sędziemu, jest zdaniem samych prawników ryzykowna.
– Jeżeli są wątpliwości, to trzeba poczekać na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). Ale to PiS-owi spieszyło się tak, że przegłosowywał na szybko piątą wersję ustawy, żeby przejąć Sąd Najwyższy przed decyzją TSUE. Decyzja SN o zabezpieczeniu jest po to, żeby werdykt TSUE miał jakikolwiek sens. Nie był po fakcie. I teraz czekajmy na wyrok TSUE.
– Wracając do pomysłu miesięcznic, nie obawia się pani, że w protestach siłą rzeczy twarzą opozycji w oczach elektoratu środka będą radykałowie, jak Obywatele RP? Posłowie przewożący manifestantów w bagażnikach…
– Trzeba o takim ryzyku pamiętać. Mnie akurat trudno wyobrazić sobie jako wożącą ludzi w bagażniku. I jestem przeciwko takim formom protestu, bo trywializują poważny problem, jakim jest niszczenie praworządności i fundamentów demokracji przez PIS, wypychanie Polski z UE. Ośmieszają kwestie, które śmieszne nie są. PiS mieni się partią konserwatywną. Ale konserwatyzm to wzmacnianie, a nie osłabianie państwa. Zawsze wśród protestujących znajdzie się jakaś grupa o innej wrażliwości na to, jaka powinna być forma protestu, nie każda musi mi się podobać. Ale wszystkie wynikają z troski o Polskę.
Rozmawiał Mirosław Skowron