Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny

Tomasz Walczak komentuje: Trotyl na konstytucji

2018-08-09 5:00

Prof. Marcin Matczak, teoretyk prawa z UW, a w ostatnim czasie największy autorytet środowisk opozycyjnych w kwestii praworządności, rzucił właśnie hasło organizowania „miesięcznic konstytucyjnych”. Trzeciego każdego miesiąca wszyscy ludzie dobrej woli, którym na sercu leży praworządność, mieliby zbierać się na wielkich manifestacjach pod egidą takich postaci jak Władysław Frasyniuk czy Henryk Wujec, by wykrzyczeć swój sprzeciw wobec tego, co robi PiS, i wywrzeć na rządzącą partię presję społeczną. I tak do skutku.

Pomysł prof. Matczuka musi budzić uśmiech politowania. To nie tylko wchodzenie w buty opozycyjnego PiS, ale także dzielny marsz po wydeptanych przez niego śladach w kierunku zwykłego sekciarstwa i chowu wsobnego. A skoro mamy powtórkę z rozrywki, to zgodnie ze znaną maksymą Karola Marksa historia musi powtórzyć się jako farsa. Już zresztą widzę ciąg dalszy tej inicjatywy: sejmowa podkomisja, parówkowi eksperci, biała księga, trotyl na konstytucji i zapewnienia wiecowych zapiewiajłów: „Zbliżamy się do prawdy! Zwyciężymy!”. Jeśli małpować PiS, to na całego.

Jest zresztą coś groteskowego w szerokim nurcie anty-PiS: tak bardzo próbuje odróżnić się od swoich adwersarzy, że coraz bardziej się do nich upodabnia. Obserwując dziś liberalną opozycję – zwłaszcza jej pozaparlamentarny nurt – trudno nie mieć poczucia déj? vu: tak jak w PiS i okolicach za czasów rządów PO-PSL, tak tam słychać nawoływania do zejścia do podziemia, stworzenia drugiego obiegu, alternatywnych wobec państwowych szkół i uniwersytetów (to już pomysły prof. Środy). I kiedy człowiek myśli, że bardziej absurdalnie być już nie może, wchodzi prof. Matczak – cały na biało – i wzywa do swojej wersji miesięcznic.

Jakby wszyscy ci mądrzy ludzie nie dostrzegali śmieszności, w którą popadają i która skutecznie przez osiem lat trzymała PiS w opozycji. Dopiero wyjście poza swój twardy elektorat, odwołanie się do realnych problemów Polaków, zwłaszcza tych ekonomicznych, przekonało, że na PO nie warto głosować i tylko w PiS nadzieja. Brnięcie w tanią imitację histerycznej opozycyjności Kaczyńskiego, zamiast osłabiać jego rządy, tylko je betonuje. Zadziwiające, że niektórym nadal tak trudno zrozumieć tę „oczywistą oczywistość”.