Chodzi o Joannę Łuczyńską-Nieśpielak, której mąż - Jeremi - w 2011 r. startował do Sejmu z list PiS w okręgu oświęcimskim. W tym samym czasie Beata Szydło decydowała o miejscach na listach PiS w zachodniej Małopolsce, a więc mogła znać męża ekspertki! "Rzeczpospolita" twierdzi, że Łuczyńska-Nieśpielak zakwestionowała wiarygodność części świadków, którzy zaprzeczali, że rządowa limuzyna jechała na sygnałach dźwiękowych. To może zdecydować o ewentualnej winie kierowcy seicento, który uderzył w limuzynę Szydło. - Oczywiście, że to budzi wątpliwość, czy opinia biegłej była bezstronna - uważa Krzysztof Brejza (35 l.) z PO.
Krakowska prokuratura nie umiała wyjaśnić, dlaczego zatrudniono dodatkową ekspertkę, i to spoza listy biegłych sądowych.