"Super Express": - To kolejne głosowanie, w którym PiS nie może polegać na swoich koalicjantów. Wpierw na Fundusz Odbudowy wypiął się Ziobro, teraz przeciwko Staroń głosowało Porozumienie. Tyko dzięki głosom Kukiza i części Konfederacji Staroń jest kandydatką Sejmu na RPO.
Dr Bartosz Rydliński: - Widzimy, że Jarosław Kaczyński podejmując współpracę z Kukizem spodziewał się wolty Jarosława Gowina. Z resztą nie pierwszy raz w ciągu ostatnich miesięcy.
- A gdyby Kaczyński nie dogadał się z Kukizem, to Gowin odważyłby się wyłamać i zagłosować przeciwko większości Zjednoczonej Prawicy?
- Pamiętajmy, że to dzięki determinacji Jarosława Gowina przesunięto datę wyborów kopertowych. Gowin także swoim wpisem po wyborach na prezydenta Rzeszowa, (gdzie pisał o „braku szacunku do koalicjantów”), dał do zrozumienia, że z nim – owszem – można podpisywać szereg różnych porozumień programowych, ale nie jest to jeszcze jego ostanie słowo w polskiej polityce. Kaczyński powinien poważniej traktować Gowina, o ile PiS chce się utrzymać przy władzy.
- A co będzie z głosowaniem w Senacie. Czy Lidia Staroń zasiądzie na stanowisku RPO?
- Katastrofą samą w sobie jest to, że my od kilku miesięcy nie potrafimy wybrać Rzecznika Praw Obywatelskich. Oceniałbym szansę na zdobycie funkcji przez Lidię Staroń na 50/50. Potrafię sobie wyobrazić sytuację w której Senat odrzuca jej kandydaturę. A wtedy będziemy już po raz szósty wybierać RPO. Zastanawiająca jest pasywność prezydenta Dudy. Pamiętajmy, że w takich klinczach, których jesteśmy świadkami, rola głowy państwa jest nieoceniona.
- Prezydent przecież próbował. W zimę zaproponował Jana Marię Rokitę. Ale chyba go przytemperowali w PiS, bo ostatnio zamilkł i tweetuje tylko o plotkach o ślubie swojej córki.
- To są te znaki zapytania, które wiele osób sobie stawia. Przypuszczam, że w tej całej sytuacji Andrzej Duda mógł pokazać, że ma namiastkę osoby niezależnej.
- Może prezydent powinien zaproponować jakieś mediacje?
- Dokładnie tak. Po pierwsze – wzorem chociażby Aleksandra Kwaśniewskiego – mógłby zorganizować spotkania z grupami parlamentarnymi w Pałacu Prezydenckim. A następnie zorganizować taki „okrągły stół” w sprawie RPO. To nie chodzi wyłącznie o konflikt między rządem a opozycją, ale chodzi o paraliż państwa polskiego. Państwo, które nie potrafi obstawić tak ważnego urzędu, wystawia się na pośmiewisko na arenie międzynarodowej. I tylko taki „okrągły stół” będzie w stanie doprowadzić do konsensusu. A wyłonienie takiego autorytetu prawno-społecznego mogłoby odbywać się przez aklamację, gdyż tak powinien wyglądać wybór RPO. To właśnie powinno być porozumienie ponad politycznymi podziałami.
Rozmawiał Daniel Arciszewski
WIĘCEJ W "SUPER EXPRESSIE"
>To początek końca kariery Kaczyńskiego. Politolog wyjaśnia
>To zarżnięcie branży! Dobitna opinia profesora Godzica o podatku od reklam