W rozmowie z portalem pomponik.pl Owsiak wystosował bezpośrednie zaproszenie do Godek, mówiąc: - Zapraszam panią na jeden dzień i przeczytanie próśb od rodziców, którzy proszą o pomoc dla swoich dzieci. Dostajemy kilka tysięcy takich próśb z różnymi problemami rodziców, kobiet, które wychowują takie dzieci bez wsparcia państwa. Pani Kaju, proszę do nas przyjechać, pochylić się nad tymi prośbami i pomóc nam podjąć decyzję, komu pomóc, a komu nie. Proszę spędzić z nami osiem godzin i tę decyzję nieudzielenia pomocy uwierzytelnić swoim podpisem.
Walcząca o zaostrzenie prawa aborcyjnego Godek najwyraźniej nie zamierza jednak skorzystać z propozycji Owsiaka. Jak napisała na swoim TT: - Owsiak: 1. Nie ma niepełnosprawnego dziecka, ale mnie poucza, jak to jest. 2. Wspiera czarny protest, aborcję i eutanazję. 3. Używa dzieci, których rodzice proszą go o pomoc, do lobbowania za zabijaniem takich dzieci. Współczesna Akcja T4.
#Owsiak:
— Kaja Godek (@GodekKaja) 9 kwietnia 2018
1. Nie ma niepełnosprawnego dziecka, ale mnie poucza, jak to jest.
2. Wspiera czarny protest, aborcję i eutanazję.
3. Używa dzieci, których rodzice proszą go o pomoc, do lobbowania za zabijaniem takich dzieci.
Współczesna Akcja T4.#ZatrzymajAborcję #prolife #eugenika
Porównanie działań Owsiaka do akcji T4 wzbudziło duże poruszenie w sieci. Program ten był realizowany w III Rzeszy i opierał się na eliminacji jednostek, którze według twórców projektu nie zasługiwały na życie jak np. osoby chore na schizofrenię, osoby niepoczytalne, osoby z padaczką czy też osoby, które przebywały w zakładach opiekuńczych ponad 5 lat. Szacuje się, że w ramach akcji T4 w latach 1939-1945 zamordowanych zostało ok. 200 tys. niepełnosprawnych i upośledzonych osób.
Zobacz także: Wiemy, ile zarabia Kaja Godek. Z projektu „Zatrzymaj aborcję” do państwowej spółki