Sławomir Wałęsa został znaleziony martwy w mieszkaniu, które zajmował, w czwartek 30 kwietnia. To sąsiedzi zaniepokoili się tym, że nie widzieli go w ostatnim czasie. Dlatego zaalarmowali policję, a funkcjonariusze przy pomocy straży, dostała się do środka. Niestety, potwierdziło się najgorsze, na miejscu stwierdzono zgon mężczyzny. - Wczoraj (30 kwietnia 2025 r. - red.) policjanci wraz ze strażakami, na prośbę sąsiadów, weszli do mieszkania przy ulicy Dziewulskiego w Toruniu, gdzie ujawnili zwłoki 52-letniego mężczyzny. Nie nosiło ono śladów działania osób trzecich - mówiła "Super Expressowi" aspirant Dominika Bocian, rzeczniczka toruńskiej policji.
W poniedziałek (5 maja) odbyła się sekcja zwłok. Jak dowiedział się "Super Express" wstępnie ustalono przyczynę śmierci 52-latka: - Przyczyną śmierci była niewydolność krążeniowo-oddechowa - mówi nam prokurator Andrzej Kukawski, i jak zaznacza: - Więcej będę mógł powiedzieć za dwa tygodnie. Na pewno do śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie - podsumowuje.
Smutne losy Sławomira Wałęsy. Chciał być kochany, nie potrafił przyjąć miłości
Sam Sławomir, który nie ukrywał swoich problemów z nałogiem, wielokrotnie w rozmowach z naszym dziennikarzem żalił się, że to go zabije: - Mnie zabije alkohol. Nie dosłownie. Dostanę albo zawału, udaru albo rozwalę sobie wątrobę - mówił. Niestety, Sławomir Wałęsa żył z dala od rodziny, jak samotnik. Nawet na profilu w mediach społecznościowych miał zaledwie kilkoro znajomych. Chciał być kochany. Nie potrafił jednak przyjąć od nikogo miłości.
- Nikt nie myśli o mnie jako Sławku, tylko widzi we mnie syna Lecha Wałęsy - nieraz opowiadał dziennikarzowi "Super Expressu". Sławomir Wałęsa mieszkał od lat w bloku na osiedlu owianym złą sławą.
Sam nieraz sprawiał kłopoty, zdawał sobie sprawę z tego, że źle pokierował swoim życiem: - Rzuciłem rodzinę aby pić. Nie da się pić i mieć rodzinę - powtarzał gorzko.
Syn Wałęsy był na dwóch odwykach. Rodzina robiła wszystko, aby go ratować. Jego rodzeństwo wystąpiło nawet do sądu o przymusowe leczenie. Sąd przychylił się do wniosku, ale Sławomir odrzucił pomoc: - Byłem na dwóch odwykach i nie pójdę na trzeci. Nie ma takiego prawa, aby zmusić mnie do odwyku. Chyba, że złamałbym prawo - tłumaczył uparcie.
CZYTAJ: Gorzkie słowa Wałęsy po stracie dziecka: Szatan trafił mi drugiego Syna, ale nie pokona mnie