Protest rolników na A4 pod Brwinowem

i

Autor: Mateusz Grochocki/East News Protest rolników na A4 pod Brwinowem

Protestujący rolnicy alarmują: Polskę zaleje skażone mięso! [NASZ WYWIAD]

2018-12-12 16:18

Minister przyparty do muru zadzwonił w naszej obecności do głównego inspektora weterynarii, o którym wiemy, że podpisał dokumenty obejmujące pół roku na sprowadzanie wieprzowiny ze strefy czerwonej, zakażonej, z Litwy! Minister oczywiście zaprzeczał naszym doniesieniom. Jednak po telefonie do głównego weterynarza okazało się, że jest tak, jak mówiliśmy! - powiedział dziennikarzowi Super Expressu współorganizator dzisiejszego protestu Norbert Jarosław z Unii Warzywno Ziemniaczanej/AGROunia.

Protest rolników na A4 pod Brwinowem

i

Autor: Mateusz Grochocki/East News Protest rolników na A4 pod Brwinowem

- „Super Express”: - Zablokowaliście dziś autostradę A2. To kolejny protest w tym roku. O co chodzi?
- Norbert Jarosław: - Wyszliśmy kolejny raz, ponieważ po poprzednich protestach nikt nie chce z nami rozmawiać. Każdy nas zbywa.
- Zaraz, zaraz. Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski wiele razy podkreślał publicznie, że jest skory do rozmów z rolnikami. Osobiście pojawił się na wczorajszej manifestacji.
- Minister potrafi tylko gadać. Bije pianę i nic z tego nie wynika, a my chcemy konkretów. Ludzie mają kredyty, zobowiązania. Niech minister wreszcie pojmie, jak trudna jest nasza sytuacja!
- Minister dostał od was zaproszenie na protest?
- Nie zaproszenie, ale zmusiliśmy go, żeby do nas przyjechał. Wcześniej zjawiliśmy się pod ministerstwem, ale minister nie wyszedł, aby z nami porozmawiać. W związku z tym stwierdziliśmy, że zablokujemy Polskę. Nie skończy się na jednej autostradzie. Zamierzamy zablokować cztery kolejne.
- Skupmy się na postulatach, o które walczycie. Czego oczekujecie od ministra rolnictwa?
- Przede wszystkim na wprowadzeniu przepisów nakładających obowiązek znakowania produktów rolniczych flagą kraju produkcji oraz prowadzenie kontroli jakości żywności. Chcemy też zagwarantowania bezpieczeństwa żywnościowego Polski poprzez skuteczną ochronę rodzimej produkcji rolnej. Przywrócenia zasad zrównoważonego handlu. Nadal nie wypłacono odszkodowań dla hodowców za świnie wybite urzędowo w ramach walki z wirusem ASF! To oczywiście kropla w morzu… Nie sposób wszystko wymienić.
- Jeżeli już jesteśmy przy wątku wieprzowiny zakażonej wirusem ASF to warto dodać, że nikt nie mówi o zamówieniu wadliwego mięsa ze strefy zagrożonej.
- Minister przyparty do muru zadzwonił w naszej obecności do głównego inspektora weterynarii, o którym wiemy, że podpisał dokumenty obejmujące pół roku na sprowadzanie wieprzowiny ze strefy czerwonej, zakażonej, z Litwy! Minister oczywiście zaprzeczał naszym doniesieniom. Jednak po telefonie do głównego weterynarza okazało się, że jest tak, jak mówiliśmy!
- Mam rozumieć, że na terenie Polski jest lub będzie sprzedawane Polakom zakażone mięso z Litwy? W tym samym czasie polska wieprzowina jest wybijana w związku z podejrzeniem ASF?
- Wszystko na to wskazuje. Co więcej krążą informację, że mięso, o którym mówimy nie będzie podlegało żadnej kontroli jakości. To czego dopuścił się główny inspektor weterynarii… To skandal.
- Minister powiedział, co zamierza zrobić w tej sprawie? Kiedy ludzie zaczną spożywać zakażone mięso, może dojść do tragedii…
- Minister zapowiedział, że sprawdzi sytuację i jeśli wszystkie aspekty sprawy się potwierdzą, to główny weterynarz zostanie zdymisjonowany. Nie widzę innej opcji. Nie może być tak, że Polak podpisuje dokumenty o nabyciu chorego mięsa skazując na problemy swoich rodaków. Oszukał nas w żywe oczy.
- Wróćmy jeszcze do protestu. Jeżeli okaże się, że nie osiągnięcie porozumienia z rządem, jaki będzie następny krok?
- Na pewno nie będziemy bezczynnie czekać na zmiany. Minister nie chciał z nami rozmawiać przy stole, będzie z nami rozmawiał na ulicach Polski. Nie uderzamy protestem w normalnych obywateli.
- Minister twierdzi, że wychodzicie na ulicę tylko po to, aby wykreować ruch polityczny. Podążacie śladami Leppera, który też zaczął na barykadach?
- Nie. Nasze kroki są takie, że minister musi czuć presję, że jesteśmy i walczymy o swoje. Jeżeli minister będzie nas ignorował i pogrywał z nami to zrobimy tu drugą Francję.