Kamil Durczok

i

Autor: Piotr Grzybowski Kamil Durczok

"Wprost" nie musi przepraszać. Durczok: Przegraliśmy bitwę, ale nie przegraliśmy wojny

2018-05-14 15:36

W Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się w poniedziałek rozprawa dotycząca sprawy Kamila Durczoka i tygodnika "Wprost". Chodziło o dwa teksty opublikowane w tygodniku na początku 2015 roku na temat molestowania i mobbingu w redakcji Faktów TVN. Sąd zdecydował, że wydawca gazety i byli dziennikarze nie muszą przepraszać Durczoka. -  Muszę przyznać, że zdumiała mnie argumentacja pani sędzi - ocenił w rozmowie z dziennikarzami Kamil Durczok po rozprawie.

Rozprawa dotyczyła dwóch tekstó: "Ukryta prawda' i "Nietykalny", które ukazały się na łamach "Wprost" na początku 2015 roku. Opisano w nich przypadki molestowania i mobbingu, do których miało dojść w redkacji Faktów TVN, redkacji, którą wówczas kierował Kamil Durczok. Autorami wspomnianych artykułów byli dzienniakrze: Sylwester Latkowski, Michał Majewski, Olga Wasilewska i Marcin Dzierżanowski. Kamil Durczok domagał się przeprosin na łamach gazety i 2 mln zł. W poniedziałek sąd zdecydował, że dziennikarze nie muszą przepraszać. Mecenas Paulina Pieszczyk, radca prawny pozwanych mówiła po rozprawie: - Sąd uznał, że informacje w materiale były prawdziwe. Uznał, że był w tym interes społeczny.

Jak taką decyzję skomentował Durczok? - Nie będę komentował tego wyroku, choć muszę przyznać, że zdumiała mnie argumentacja pani sędzi. Ale uzasadnienie było niejawne, więc nie będę więcej mówił. Z całą pewnością jednak będę się od wyroku odwoływał - powiedział po rozprawie dziennikarzom zgromadzonym w sądzie.

Na Twitterze zaś napisał: - Wszystkich, którzy we mnie wierzyli i wierzą, zapewniam: przegraliśmy bitwę ale nie przegraliśmy wojny. Przyjdzie czas na sprawiedliwy, prawomocny wyrok. A kłamstwo doczeka się kary.