
- Ryszard Petru, poseł Polski 2050, ostro sprzeciwia się wprowadzeniu podatku katastralnego, proponowanego przez minister Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz.
- Polityk uważa, że wizja minister jest zbyt socjalistyczna i uderzy w polskie rodziny, a on sam opowiada się za podejściem centrowym i przedsiębiorczym.
- Petru skrytykował także konfrontacyjne podejście Pełczyńskiej-Nałęcz do koalicji, opowiadając się za dialogiem.
Spór o podatek katastralny
W programie „Pytanie dnia” w TVP Info, poseł Polski 2050 Ryszard Petru wyraźnie zdystansował się od propozycji minister Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz. – „Pani Pełczyńska jest zwolennikiem wprowadzenia podatku katastralnego. Ja jestem przeciwnikiem nowych podatków, a szczególnie tak mocnemu uderzeniu w polskie rodziny” – stwierdził polityk. Podkreślił, że wizja minister jest „bardziej socjalistyczna, w kierunku Partii Razem”, podczas gdy jego program określił jako „centrowy i przedsiębiorczy”.
Przyszłość Polski 2050 po Hołowni
Podczas rozmowy Petru odniósł się także do decyzji Szymona Hołowni, który ogłosił rezygnację z kandydowania na przewodniczącego ugrupowania. Zdaniem posła, „projekt się nie skończył”. Polityk uważa, że Polska 2050 może nadal być „ważnym aktywem w koalicji 15 października” i odzyskać część elektoratu, który odpłynął m.in. do Konfederacji.
Jak podkreślił, kluczowe będzie „realizowanie programu”, w tym powrót do źródeł: przedsiębiorczości, zielonej transformacji oraz skutecznego wsparcia dla obywateli w starciu z biurokracją. – „Mamy jeszcze 1,5 roku na realizację naszych postulatów. Ten czas musi być momentem przełomu” – przekonywał.
Relacje w koalicji
Petru wskazał także na konieczność nowego ułożenia współpracy w ramach koalicji. Jego zdaniem, w wyborach 2027 roku wszystkie partie – KO, Lewica, PSL i Polska 2050 – będą musiały się wspierać. – „Nawet, jak KO wygra wybory, to rządu nie stworzy. Mają całkiem dobre sondaże, ale nie daje on szansy na stworzenie rządu bez koalicjantów” – mówił poseł.
„dlatego kandydowałem”
Odpowiadając na pytania dotyczące własnej decyzji o kandydowaniu, Petru przypomniał historię Nowoczesnej, którą – jak podkreślił – oddawał przy 9 proc. poparcia. – „Nie ma nic lepszego niż nauka z porażek. Spokojnie można odbudować zaufanie do Polski 2050 w sytuacji, gdy jej założyciel Szymon Hołownia nie startuje na przewodniczącego” – mówił.
Polityk podkreślił, że do decyzji o starcie przekonało go także wewnętrzne głosowanie, w którym Pełczyńska-Nałęcz zdobyła rekomendację na wicepremiera „tylko dwoma głosami”.
Różnica wizji
Podsumowując swoje stanowisko, Petru wymienił dwa główne pola sporu z Pełczyńską-Nałęcz: gospodarkę i podejście do koalicji. – „Drugi punktem jest podejście do koalicji. Ja jestem zwolennikiem rozmów i koncyliacyjnego podejścia, a drugi wariant prezentowany przez nią jest konfrontacyjny. Uważam, że drugi jest nieskuteczny” – stwierdził Petru.
Polecany artykuł: