Na czwartkowym zarządzie PO wrzało. To było starcie szefa PO Grzegorza Schetyny z byłą liderką tej partii Ewą Kopacz (60 l.). - Grzesiek upomniał Kopacz, że jeśli czuje się tak mocna, to pomagierów mieć nie musi w rodzaju Kamińskiego czy Tomczyka. Nie tylko jej postawił ultimatum: albo będą grzeczni, albo nie mają czego u niego szukać. Kopacz stała jak wryta - zdradza nam kulisy spotkania polityk PO. Z kolei z Cezarym Tomczykiem (32 l.), Michałem Kamińskim (44 l.) i Cezarym Grabarczykiem (56 l.) dyscyplinujące rozmowy ma odbyć Łukasz Abgarowicz (67 l.), czyli rzecznik dyscypliny.
Tymczasem kiedy Schetyna atakuje, były lider PO Donald Tusk godzi. W tym celu spotkał się po raz pierwszy od ponad roku z europosłami PO, aby namawiać partię do zwarcia szeregów. - Tusk nawoływał do zaniechania kłótni w PO, apelował o spokój i jedność. Mówił też, żebyśmy zdystansowali się od KOD. Dał nam też do zrozumienia, że liderem PO jest teraz Schetyna i nie należy go atakować, tylko stać przy nim - zdradza nam jeden z europosłów PO. Czy były szef PO szykuje partię do swojego powrotu? - On jest politykiem interesu i próbuje wzmocnić swoją frakcję w PO. Pokazuje się jako ten lepszy, jako ten zdroworozsądkowy polityk, nadzieja na coś lepszego w PO niż Schetyna. Z kolei Schetyna zdaje sobie sprawę, że albo odetnie Tuskowi drogę na powrót do krajowej polityki i wyeliminuje jego stronników w partii, albo przegra - kwituje prof. Kazimierz Kik.
Zobacz także: Ziobro składa zawiadomienie do prokuratury w sprawie nacisków na media!