Walka o stanowiska w rządzie
Zgodnie z podpisaną przez liderów partii umową koalicyjną, funkcje Marszałków Sejmu i Senatu mają być sprawowane rotacyjnie. Od 13. listopada 2023 roku do 13. listopada 2025 r. – funkcję tę pełni lider Polski 2050 Szymon Hołownia. Na kolejne dwa lata rządów, urząd miał objąć jeden z liderów Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty, ale musiałby on uzyskać sejmową „większość”, co w obecnej sytuacji nie jest takie pewne. Politycy Szymona Hołowni od jakiegoś czasu dają wyraz temu, że nie są jednak do końca skłonni poprzeć zmian i domagają się renegocjacji umowy koalicyjnej. Ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zasygnalizowała ponadto, że w zamian za przekazanie Lewicy funkcji marszałka Sejmu, ta musiałaby zrezygnować z obsadzonej funkcji wicepremiera w rządzie. – Absolutnie wychodzimy z założenia, że nie ma lepszego kandydata na marszałka niż marszałek Szymon Hołownia. Oczywiście to by wymagało zgody wszystkich koalicjantów, gdyby miał zostać na drugą połowę. Ale Lewica musi mieć też świadomość, że jeżeli chce marszałka, musi oddać wicepremiera – mówiła Hennig-Kloska w radiowej „Jedynce”. – Jako najmniejszy klub koalicyjny, nie mogą być najwięcej doważeni – tłumaczyła.
Biedroń: Powinni dotrzymać słowa, to się staje już gorszące
W przyszłym tygodniu premier Donald Tusk ma przedstawić swoje propozycje dotyczące rekonstrukcji rządu. Jak nieoficjalnie wiadomo, zarówno PSL, jak i Polska 2050 mają zakusy na lewicowe ministerstwa, jeśli nie będzie także porozumienia w kwestii marszałka, funkcję wicepremiera mógłby utracić Krzysztof Gawkowski. – Żenująca jest ta kłótnia o stołki. Umówiliśmy się na pewne sprawy i Polska 2050 powinna dotrzymać słowa. To się staje już gorszące – zaznacza w rozmowie z nami współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń.
– Ludzie potrzebują polityków, którzy zajmują się rozwiązywaniem ludzkich spraw, a nie walką o stołki. Wstyd! – mówi „Super Expressowi” Robert Biedroń.