Piotr Walentynowicz (41 l.) najpierw zażądał od Andrzeja Dudy (45 l.), by ten nie przemawiał podczas uroczystości, a teraz zapowiedział, że podczas mowy prezydenta odwróci się do niego plecami.
Chodzi o weto prezydenta w sprawie ustawy umożliwiającej degradację członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, m.in. autorów stanu wojennego gen. Wojciecha Jaruzelskiego (?91 l.) i gen. Czesława Kiszczaka (?90 l.). Ta decyzja wzbudziła protesty wielu środowisk, również PiS. Andrzej Duda ma przemawiać 10 kwietnia podczas odsłonięcia pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Będzie tam też Walentynowicz, którego babcia zginęła na pokładzie rządowego Tu-154 M. Wystosował on do Dudy apel, w którym napisał: "Żądam od Pana, aby nie przemawiał Pan na VIII rocznicy (...), gdyż w mojej opinii nie jest Pan godzien tego zaszczytu" - napisał w liście. - Jedyne, co mi pozostaje, aby nie zakłócić powagi uroczystości, gdy pan prezydent zacznie przemawiać, to odwrócić się do niego plecami. To będzie symboliczny gest sprzeciwu - stwierdził zaś na antenie Polsat News.
- Chodzi o rzeczy, których domagała się moja babcia. Czas najwyższy rozliczyć się z przeszłością. Próba zapomnienia jest błędem - mówi nam Walentynowicz.
ZOBACZ TAKŻE: "Prezydent zachował się przyzwoicie!"i "Smutny dzień! " - komentarze po ZAWETOWANIU ustawy degradacyjnej