Wniosek o odwołanie członka partii Prawa i Sprawiedliwości z funkcji szefa sejmowej komisji sprawiedliwości złożyła Nowoczesna. Argumentem Kamili Gasiuk-Pihowicz była opinia, że na tak eksponowanym stanowisku nie powinna znajdować się taka osoba jak Stanisław Piotrowicz. - Wszystko wskazuje na to, że pan poseł Stanisław Piotrowicz wprowadzał opinię publiczną w błąd. Potwierdzają to relacje świadków - uzasadniała. Posłowie z PO także zarzucili członkowi PiS-u kłamstwa w wypowiedziach dotyczących jego pracy w prokuraturze w czasach PRL i w związku z tym zażądali, by złożył mandat. Podczas obrad na sali sejmowej była bardzo burzliwa atmosfera. Przewodnicząca wydarzenia Małgorzata Wassermann usiłowała wyłączyć mikrofon Robertowi Kropiwnickiemu, gdy zażądał, żeby Piotrowicz przedstawił "pełną informację" o swojej działalności w prokuraturze w latach 80. Spotkanie zakończyło się odrzuceniem wniosku o odwołanie posła. - Kwiaty mu jeszcze dajcie! - krzyczała opozycja po ogłoszeniu decyzji.
Zobacz także: SKANDALICZNA wypowiedź europosła PO o Aleppo!