"Super Express": - Platforma Obywatelska odrzuca przyjęcie sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za 2010 rok, choć ma w niej dominującą pozycję. Zaskakuje to pana?
Włodzimierz Czarzasty: - Przyznam, że nic, co robi Platforma, nie jest już mnie w stanie zaskoczyć. To jest partia, która potrafi postawić na Izabelę Sierakowską i posadzić ją w parlamencie obok Gowina. Dlaczego ma mnie więc dziwić, że PO wprowadza swoich ludzi do KRRiT po zmianie ustawy, a następnie ich zdejmuje? Wcześniej szli do wyborów pod hasłem "nie robimy polityki, budujemy drogi" i po wyborach poinformowali, że przestają budować drogi. Ta niekonsekwencja Platformy mnie zadziwia, ale ludziom się podoba.
- Odrzucenie sprawozdań może oznaczać rozwiązanie Rady i w efekcie nowe władze mediów publicznych. To początek sięgnięcia przez koalicję rządzącą PO-PSL po całość władzy w mediach publicznych?
- Jako człowiek związany przez lata z mediami wolę poczekać na cały proces, na końcu którego po decyzji Sejmu, Senatu i prezydenta ta Rada straci mandat. Chciałbym też poczekać na skład nowej Rady. Byłby to jednak zaskakujący zamysł polityczny, by na 5 miesięcy przed wyborami obalać KRRiT, instytucję konstytucyjną, nie wiedząc, jak wybory się skończą. Nie wierzę w to, żeby PO miała ponad połowę mandatów i raczej będzie zmuszona do koalicji.
Przeczytaj też: Włodzimierz Czarzasty: Nie wszystko, co mówi Kaczyński, jest bzdurą
Więcej
https://polityka.se.pl/wiadomosci/nie-wszystko-co-mowi-kaczynski-jest-bzdura-aa-Lwww-ohPH-JzjP.html
- A wierzy pan w to, że prezydent Komorowski wyłamie się i podejmie decyzję inną niż PO i premier Tusk?
- Życzę mu tego, żeby był politykiem niezależnym i bronił Krajowej Rady, która dopiero co zakończyła wyłanianie władz mediów publicznych. Może być jednak tak, że Tusk każe mu nie skwitować działań KRRiT i odwoła swojego Lufta i swojego Dworaka.
- Mówi pan o niekonsekwencji PO, ale pewną konsekwencję widać. Teraz odrzucają sprawozdanie KRRiT. Ale wcześniej rząd Tuska zmienił statut TVP i uzależnił decyzje oznaczające wydatek wyższy niż 200 tys. zł od zgody ministra skarbu Grada. Czyli w przypadku telewizji niemal wszystkie istotne wydatki.
- To też jest niekonsekwencja PO. Ta partia mianuje na prezesa telewizji pana Brauna, który był urzędnikiem Ministerstwa Kultury rządu PO. Później mianuje wiceprezesem TVP ministra Mariana Zalewskiego. Po czym minister rządu, który sam oddelegował tych dwóch panów do władz TVP, ogranicza ich działalność! Może jest tak, że Platforma jest tak podzielona i skłócona w swoich frakcjach, że sami sobie nie ufają? Może, by się rozwijać, musi przyjmować Kluzikową i Arłukowicza? Może to dalszy ciąg działalności zaprzeczającej samemu sobie i zdrowemu rozsądkowi, jak w przypadku posłanki Śledzińskiej-Katarasińskiej? Może "choroba śledzińsko-katarasińska" ogarnęła całą Platformę?
- A może najpierw minister Grad ogranicza ludziom lewicy ruchy w mediach, także podpisanie długich kontraktów na programy, a później PO zmieni skład KRRiT i TVP?
- Przecież w TVP rządzi koalicja PSL z PO, a nie ludzie lewicy. Tusk w niszczeniu swoich ludzi ma wprawę. Wcześniej ograniczył działalność dwóch tenorów, z którymi zakładał PO, z których jeden już nie żyje. Ograniczył możliwość funkcjonowania Rokity, a także Gilowskiej, która nazywała go bratem... Próbował ograniczać działalność Schetyny, choć to akurat mu się nie udało. Dlaczego miałby nie próbować ograniczać działalności prezydenta bądź innych gości, których traktował jak kolegów. Taka karma, w ograniczaniu działalności swoich braci i sióstr Tusk jest naprawdę świetny.
- Po co, jeżeli nie do przejęcia władzy w TVP, byłaby zatem Platformie ta demonstracja z odrzuceniem sprawozdania KRRiT?
- Trzeba na czymś skupić uwagę ludzi. Media publiczne i Rada są dla Tuska wygodniejszym tematem od tego, że inflacja wynosi 5 procent, że wszystko drożeje...
- Platforma musi jednak walczyć o głosy z SLD. Po ostatnich transferach widać, że to będzie jej cel w kampanii. Wyrzucenie z TVP ludzi sympatyzujących z lewicą może to ułatwić.
- Platforma zachowuje się jak Front Jedności Narodu. Jest tak eklektyczna, bezprogramowa, że nawet przy dużym wysiłku nie jestem w stanie przewidzieć tego, w jaki sposób może się zachować. Wiem jedno - na tyle istotne są dla nich badania opinii, że jeżeli wyjdzie z nich, że Sierakowska czy Arłukowicz mogą im zaszkodzić, a nie pomóc, to przeszczep się nie uda i tacy ludzie zostaną usunięci jeszcze przed wyborami.
Włodzimierz Czarzasty
Polityk SLD, były sekretarz KRRiT, szef stowarzyszenia Ordynacka