"Super Express": - Witold Waszczykowski poprosił Komisję Wenecką o zaopiniowanie zmian w Trybunale Konstytucyjnym. Wszystko wskazuje na to, że był to strzał w stopę. Warto było wychodzić przed szereg, prosząc o tę opinię?
Włodzimierz Cimoszewicz: - Jeśli rząd rzeczywiście wierzył, że nie łamie prawa w swojej walce z TK, to zwrócenie się do Komisji Weneckiej było słuszne. Jeśli Kaczyński uważa dziś, że było inaczej, to znaczy, że błędem było umożliwienie kompetentnej instytucji stwierdzenia, że nowa władza w Polsce czyni bezprawie. To, co leży w interesie naszego państwa, w tym przypadku narusza partyjny interes PiS.
- Czy zignorowanie zaleceń Komisji może mieć jakikolwiek wpływ na pozycję Polski na arenie międzynarodowej?
- Wykonanie wyroków TK jest obowiązkiem rządu nie dlatego, że tak mówi Komisja Wenecka, ale dlatego, że tak mówi konstytucja. PiS będzie wymyślał różne pokrętne wyjaśnienia, bo przecież ta opinia to kompromitacja PiS, rządu i prezydenta. Pewnie nie wykonają zaleceń Komisji i będzie to miało bardzo poważne konsekwencje międzynarodowe. Komisja Europejska czeka na tę opinię i może sformułować własne oceny sytuacji w Polsce w zakresie przestrzegania prawa. Odpowiednia procedura została przecież wdrożona. Parlament Europejski powróci do tej sprawy i przyjmie krytyczną rezolucję. Rada Europy zrobi to samo. W czasie wizyty Waszczykowskiego w Waszyngtonie Kerry jasno powiedział, że USA interesują się opinią Komisji Weneckiej. To wszystko będzie miało znaczenie polityczne. Opinia o Polsce pogorszy się jeszcze bardziej. A jeśli ktoś uważa, że to nie jest istotne, to warto uzmysłowić sobie kolosalne konsekwencje finansowe. Obniżone zaufanie do Polski to wzrost kosztu obsługi długu publicznego, to spadek wartości złotego, to mniejsze inwestycje. Koszty trzeba będzie liczyć w miliardach.
- Jak pan ocenia list, który szef MSZ wystosował do sekretarza generalnego Rady Europy Thorbjorna Jaglanda?
- To kolejne nieprzemyślane posunięcie rządu, tak jak poprzednio list Ziobry do jednego z komisarzy czy list Szydło do senatorów amerykańskich, w którym udowadniała, że są źle poinformowani. Projekt opinii Komisji był zamieszczony na portalu internetowym Rady Europy tak jak inne podobne dokumenty. Waszczykowski kompromituje się takimi uwagami. Powinien też bardziej skupić się na treści dokumentu Komisji, a nie na sposobie podania go do publicznej wiadomości.
- A jak wypada dotychczasowa działalność obecnego szefa MSZ?
- Waszczykowski był odwoływany z zajmowanych stanowisk przez trzech różnych szefów dyplomacji reprezentujących zupełnie różne środowiska polityczne. Nie znam innego podobnego przypadku. To jest wymowne. Jego wypowiedzi są kompromitujące, a niektóre po prostu głupie. Oczywiście nie nadaje się do pełnienia stanowiska szefa polskiej dyplomacji.
Zobacz: Wałęsa: Nie jestem "Bolkiem"! Sprawdźcie mnie na wykrywaczu kłamstw