Władimir Putin oszczędza na armii! Rzecznik prasowy ukraińskiego lotnictwa wojskowego Jurij Ihnat podczas konferencji prasowej ujawnił bowiem, że Rosjanie zdecydowali się na oszczędzanie nowoczesnej broni w walce z Ukrainą. Jeszcze na początku konfliktu chętnie wysyłali do walki chociażby pociski manewrujące Ch-101 oraz Kalibr. Teraz obrońcy Ukrainy widzą jednak całkiem inną broń.
Władimir Putin drogo już nie strzela
Wspomniane pociski Ch-101 i Kalibr czy też Iskandery były zdaniem Ihnata znacznie częściej używane na początku inwazji oraz w trakcie pierwszych kilkudziesięciu dni wojny. To wówczas zwłaszcza Iskandery wzbudzały niekłamany strach. Później przyszła jednak zmiana, zdaniem rzecznika ukraińskiego lotnictwa wojskowego, spowodowana przez dwa wydarzenia.
Z jednej strony były to sankcje, jakie zaczęła na Rosję nakładać Unia Europejska oraz reszta świata. Z drugiej zatopienie krążownika "Moskwa" w połowie kwietnia, co ograniczyło możliwości ostrzału Ukrainy od strony morza. - Wydano rozkaz o oszczędzaniu tych pocisków i używaniu ich tylko na najważniejszych kierunkach - tam, gdzie jest to niezbędne - konkluduje Ihnat.
- Rosjanie zorientowali się, że zasoby zaawansowanych rakiet kończą się. Przemyśleli sprawę i doszli do wniosku, że z powodu sankcji może w końcu zabraknąć podzespołów do produkcji tych rakiet. Podzespoły pochodzą natomiast z wysoko rozwiniętych państw - mówi rzecznik.
Poniżej galeria z potencjalnymi następcami kremlowskiego dyktatora
Sowiecka Rosja się trzyma za rządów Władimira Putina
Podczas gdy Iskandery, Kalibry i Ch-101 czekają na swój czas w magazynach wojskowych, do walk z Ukraińcami wykorzystywane są przestarzałe pociski produkcji sowieckiej. Ch-22 oraz Ch-59 to również śmiercionośna broń, ale jak wskazuje Jurij Ihnat - "przestarzała i bardzo mało precyzyjna".
Jedyną zaletą tej broni jest jej ogromna dostępność. Dlatego też w ostatnim czasie rosyjska taktyka w walce z Ukrainą opiera się na totalnym zniszczeniu. Władimir Putin, który od kilku tygodni bezpośrednio ma kierować Rosją w wojnie, miał zadecydować o maksymalnym ostrzale Ukrainy. Choć daje to Rosjanom przewagę na polu walki, strategia ta równa wszystko z ziemią.
Denysenko daje Rosjanom góra 2 miesiące
- Putin żąda od swoich dowódców, by terytorium Ukrainy było ostrzeliwane w maksymalny możliwy sposób, z różnych kierunków i różnymi typami pocisków. To jest ich aktualna strategia - zarzucić Ukrainę wszystkim, czym się da - podsumowuje doradca szefa ukraińskiego MSW Wadym Denysenko.
Na szczęście niszczycielska praktyka nie może trwać długo. Wadym Denysenko ocenił w czwartek, że Rosjanie są w stanie kontynuować ostrzał przez maksymalnie miesiąc do dwóch. Rosja już teraz ma problemy z utrzymaniem siły rażenia, na co dobitnie wskazują zamówienia na broń z Białorusi.