Nie sposób pozbyć się wrażenia, że obecna sytuacja, w jakiej znalazł się Kreml, do złudzenia przypomina tę sprzed ponad 30 lat, gdy upadał Związek Radziecki. Wówczas kolos na glinianych nogach nie był w stanie powstrzymać republik związkowych przed wybiciem na niepodległość. Kreml nie dał rady też utrzymać swoich organizacji międzynarodowych.
Władimir Putin miał odbudować potęgę Rosji, a boleśnie powtarza historię
Rosyjski dyktator chciał spełnić swoje marzenie o odbudowie imperialnej potęgi swojego kraju, a zamiast tego spycha go w niebyt. Choć Władimir Putin pojawił się w czwartek w Astanie, stolicy Kazachstanu, gdzie odbywa się "Spotkanie w sprawie środków budowy zaufania w Azji", a na oficjalnych zdjęciach widzimy uśmiechy przywódców regionu i serdeczność, w rzeczywistości tak kolorowo nie jest.
Satrapa znalazł się bowiem w gronie ludzi, którzy albo wprost potępili działania Rosji albo wstrzymali się od głosu w tej sprawie. Mowa tu o głosowaniu w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, które odbyło się w nocy z wtorku na środę. W jego trakcie 143 kraje potępiły agresję Rosji na Ukrainę, 35 kolejnych państw wstrzymało się od głosowania. Wśród nich są wszyscy dotychczasowi sojusznicy Rosji z obszaru Azji Środkowej. Tylko Azerbejdżan i Turkmenistan nie zabrały oficjalnego stanowiska, gdyż ich przedstawiciele opuścili salę obrad.
Rozpada się "mały Układ Warszawski". Na oczach Rosji ODKB przechodzi do lamusa
Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym powstała w 1992 roku miała dać Rosji wojskową kontrolę nad jej najbliższymi sąsiadami. Dysfunkcjonalność tego gremium sześciu państw dobitnie przedstawiają obecne realia. Tadżykistan i Kirgistan, którzy są jej członkami, ledwo co zawiesiły broń po skakaniu sobie do gardeł, a Rosja i Armenia walczy z przeciwnikami z zewnątrz.
Tymczasem w ostatnich 2 miesiącach pojawiły się informacje dotyczące Kazachstanu, Armenii i Kirgistanu, które mają dążyć do opuszczenia ODKB. Wszystkie po kolei dementowały te doniesienia, ale samo pojawienie się takich informacji działa niekorzystnie na i tak fatalną już atmosferę w organizacji.
- Wszystko to przypomina sytuację przed rozpadem ZSRR, gdy zaczął się rozkład sowieckiej strefy wpływów, a Krevmusiał udawać, że nic się nie dzieje, bo nie miał już sił na reagowanie - wskazuje rosyjski politolog i bloger, Anatolij Niesmijan.
Poniżej galeria, w której możecie znaleźć tzw. aniołki Putina