Argument najważniejszy za tym, by pociąg zostawić tam, gdzie jest, jest zarazem argumentem najbanalniejszym. A co będzie, jak go wydobędziemy i nie będzie tam nic? Okrutne rozczarowanie. Tylu o nim marzyło. Sztaby złota, które pozwolą obniżyć wiek emerytalny i do 50 lat. Duża część budynków na Dolnym Śląsku, z Wałbrzychem włącznie, zostanie pomalowana i odnowiona po raz pierwszy, od kiedy opuścili je Niemcy. Platforma pokryje zadłużenie kraju. Kumple Tuska będą w spółkach Skarbu Państwa dostawać odprawy równe rocznym zarobkom Billa Gatesa. Szefowie służb zamontują sobie nawzajem 1050 nowych podsłuchów na 1050-lecie chrztu Polski. PiS wykupi wszystkie zagraniczne firmy i przekaże je we władanie polskich patriotów, podniesie pensje, obniży podatki i wszystko to naraz będzie możliwe. Działacze SLD znowu będą na salonach i w mercedesach z firankami, działacze PSL zadbają jeszcze bardziej o rodziny. Policjanci będą przechodzili na emeryturę po czterech latach służby. Ba, sprawa ma wymiar międzynarodowy. Putin jako spadkobierca Stalina rozwiąże problem niskich cen ropy i będzie mógł rozpocząć kolejne wojny, a także na oczach całego narodu polecieć w kosmos. Wszyscy mogą pomarzyć. Jakąż piękną legendę można zbudować wokoło tego pociągu! Może być z nim jak z drużyną rycerzy drzemiących pod tatrzańskim Giewontem. Gdy ojczyzna będzie potrzebowała ich pomocy, mieli powstać i pociągnąć z odsieczą. Nie inaczej jest z wagonami, które wypełnione są tym, czego każdy naprawdę by najbardziej chciał. Niektórym marzą się materiały wybuchowe i gazy bojowe, ale cała reszta marzy o złocie. By nikt się nie zawiódł, to złoto i kosztowności zgromadzone w pociągu muszą być niewyczerpalne. Jak w legendach, w których pociąg wciąż się znajduje.
Nie wydobywajmy pociągu. Pozwólmy wszystkim marzyć. Niech nadal tkwi w sztolni i pozwala śnić o złotym jutrze. Więcej z niego wtedy wartości, niż gdyby był wyładowany tonami hitlerowskich rezerw złota, w co zresztą wątpię. Ciekawe swoją drogą, że tylko Niemcy nic z pociągu nie chcą. Ich prasa go wyśmiewa. No, ale oni zawsze zbyt twardo chodzili po ziemi i wiedzą, że zrabowanych Polsce dzieł sztuki szuka się nie po sztolniach, ale monachijskich antykwariatach i płaci za nie twardą gotówką.
Zobacz: Janusz Korwin-Mikke: Norwegia - "Europa"; Litwa - "dzicz"