Wiktor Świetlik

i

Autor: Super Express

Wiktor Świetlik, szef radiowej Trójki dla Super Expressu: Najmojsi nie przepraszają

2019-04-04 8:26

Ksiądz z Pomorza palił wraz z ministrantami „Harrego Pottera” tym samym robiąc z siebie gamonia, o którym mówiły wszystkie media w Polsce. Widać nie chciał nim pozostać do końca życia, bo wczoraj przeprosił za to. Bez usprawiedliwień, wymówek, po prostu przeprosił. Uważam, że to budujące. I coraz rzadsze. Angielskie porzekadło mawia, że przeprosiny to dobra metoda by mieć ostatnie słowo. Nieraz zresztą mogą uratować one karierę. Obserwując polskich polityków mam wrażenie, że uważają dokładnie odwrotnie. Proste „przepraszam” za internetowe chamstwo, przeinaczanie słów swoich przeciwników mogłoby śmiało wielu uwiarygodnić w oczach elektoratu.

Profesor Agnieszka Teterycz-Puzio, autorka świetnej książki „Zamachy na Piastów”, zwróciła uwagę na różnicę pomiędzy zachowaniem dwóch rządzących Polską Bolesławów – Śmiałego i jego bratanka Krzywoustego. Obaj znaleźli się w podobnej sytuacji. Ludzie, mówiąc najdelikatniej, byli nieco oburzeni tym, że pierwszy z władców zamordował lub kazał stracić zbuntowanego biskupa Stanisława, a drugi kazał oślepić swojego przyrodniego brata, który najprawdopodobniej zresztą zabiegu nie przeżył. Pierwszy z Bolesławów poszedł w zaparte, a efekt był taki, ze wkrótce musiał wiać na Węgry, gdzie i tak go miano otruć. Drugi pokajał się, pościł przez 40 dni, na Węgry też się udał, ale z pielgrzymką. I wyszło świetnie. Skruchę rządzącego księcia lud absolutnie musiał docenić.

My dziś mamy wysyp Bolesławów Śmiałych. To znaczy ludzi pozbawionych odwagi i talentów niesfornego króla, ale za to przepełnionych jego wadami – zarozumialstwem i przekonaniem o własnej nieomylności. Na Twitterze grono dziennikarzy zajeździło po prostu jakiegoś biednego radnego z Gliwic, bo uznali, że jest anonimowym użytkownikiem piszącym agresywne tłity. Gdy okazało się, że to brednia pojawiło się kilka nieśmiałych przeprosin, wszystkie z załączonym słówkiem „ale”. „Gdy przepraszasz to się nie usprawiedliwiaj” mawia inne powiedzenie. Kilka dni temu ktoś uderzył nożem byłego prezydenta Siedlec. Sytuacja bardzo zdaje się podobna, jak wcześniej z prezydentem Gdańska Adamowiczem, nawiedzony świr z nożem, tyle, że Wojciechowi Kudelskiemu udało się przeżyć. Różnica jest też taka, że Kudelski jest z PiS. Czy ktoś z tych, którzy kiedyś twierdzili, że Adamowicz zginął przez PiS czy któreś media przyszło do głowy teraz przeprosić, bo przecież widać, że psychiczni nożownicy w Polsce nie wybierają? Skądże znowu, moja prawda jest najmojsza, a ludzie, którzy znają prawdę najmoszą nie przepraszają nigdy. No chyba tylko po to, by w tym samym zdaniu przywalić jeszcze mocniej.