Mam nawet pierwszego zbiorowego kandydata. To wielkie, międzynarodowe organizacje walczące, a to, o wolność czegoś tam, a to z przemocą, a to o prawa tej lub innej grupy. Ta walka dość regularnie przypomina niedawną walkę z nienawiścią, którą widzieliśmy niedawno w Polsce, a która polegała na wzbudzaniu nienawiści do nielubianych polityków, dziennikarzy czy całych grup społecznych.
Najbardziej znaną organizacją walczącą z prześladowaniami, torturami, rasizmem i generalnie złym traktowaniem ludzi jest Amnesty International (AI). Kiedyś nawet całkiem przysłużyła się naszej opozycji antykomunistycznej, upominając się o uwięzionych w Polsce, ale to było dawno. Od pewnego czasu AI zajmuje się głównie walką z prześladowaniami gejów, uchodźców, kobiet w tych demokratycznych krajach, gdzie akurat doszła do władzy nielubiane przez lewicę partie. Tyle, że właśnie, jak się okazało właśnie zarząd AI ogłosił, że gotów się podać do dymisji, bo w organizacji ma odbywać się: „rasizm, seksizm, nękanie, upokarzanie.” Sprawa wygląda co najmniej poważnie, bo dwie osoby miały w związku z tym popełnić samobójstwo.
Ale oczywiście Pokojowy Antynobel powinien być zbiorowy. Ciekawe są działania „Reporterów bez granic”. Reporterzy co roku publikują swój ranking wolności słowa w różnych krajach. Jeśli w jakimś kraju dochodzi do władzy ktoś w rodzaju Trumpa lub Kaczyńskiego kraj leci w rankingu w dół. Jeśli jakaś lewica, a najlepiej komuniści dorwą się do władzy, państwo w rankingu pnie się w górę. „Reporterzy” nie zauważają, że problemem jest jak gdzieś nie ma przez lata zmian partii u władzy, i że problemem jest jak wszystkie media mówią to samo. Dla nich kłopot jest wtedy, gdy właśnie gdzieś są politycy czy media, które śmią mieć inne poglądy niż oni. W gruncie rzeczy to „Cenzorzy bez granic”.
Jest jeszcze jeden problem. Owszem część pieniędzy, za które powyżsi panowie i panie się bawią pochodzą od prywatnych fundatorów, rozmaitych Sorosów i im podobnych. Ale duża część kasy pochodzi z grantów ONZ, Komisji Europejskiej, czy innych instytucji utrzymywanych także z naszych podatków. Nie wiem czy pokojowy antynobel jest aż tyle wart.