Wiktor Świetlik: Ranking rzeczy nieistniejących

Ledwo zakończyła się karczemna awantura o to, kto będzie pełnił eurofunkcję, która właściwie nie wiadomo czemu służy, mamy kolejne ważne tematy. Pierwszy to wyprowadzanie Polski z Unii Europejskiej, czego rzekomo ma chcieć Jarosław Kaczyński, choć ten sam Kaczyński temu nieustannie zaprzecza.

W przypadku tematyki Polexitu proponowałbym zastosować regułę, że chce go ten, kto o nim gada, bo z perspektywy wielkich formacji takich jak PiS czy PO byłoby to polityczne samobójstwo. Polacy są najbardziej proeuropejskim społeczeństwem w Europie. Perspektywą wyprowadzenia Polski z Unii może się oczywiście zabawiać jeden z felietonistów niniejszych łamów, no ale z całym szacunkiem dla wąsa Pana Janusza to raczej do głównych nurtów polskiej polityki się on nie zalicza. Skąd więc Polexitowa wrzawa, szczególnie europosłów Platformy Obywatelskiej? Ze znanej zasady, że im gorzej, tym lepiej. W sumie takie zbójeckie prawo opozycji, ale w tym przypadku chyba jest trochę jak z potworami z niektórych bajek. Pojawiają się tylko wtedy, kiedy ktoś wypowiada ich imię.

Co mamy dalej? Program 10 tysięcy plus. Wydaje się, że nader pożyteczny, mający zachęcić emerytów do pracy, tyle że na razie nieistniejący. Swoją drogą, Szanowni, ja jako blisko czterdziestolatek nie mam większych wątpliwości, że pomimo optymistycznych skutków działania 500 plus emerytury nie uświadczę. Dlatego radzę - róbcie dzieci, inwestujcie w ich edukację i je dobrze wychowajcie, by o was dbały na starość. Nawet jak w tym celu trzeba będzie na moment wyłączyć telewizor. Zresztą są przyjemniejsze rzeczy od telewizji. I nie mam na myśli prasy, tylko robienie dzieci. No, chyba że w prasie albo telewizji jest akurat niżej podpisany.

Zobacz: Domański: Wzrośnie bezrobocie, będą napięcia społeczne w Polsce