"Super Express": - Stoimy u progu brexitu. Jego najtwardsza wersja zakłada, że w Wielkiej Brytanii znacznie pogorszy się sytuacja imigrantów. Czy w związku z tym może nastąpić sytuacja, w której Polacy masowo będą wracać z Wysp Brytyjskich do naszego kraju?
Henryk Domański: - Wszyscy na pewno nie wrócą, jednak zjawisko masowych powrotów będzie mieć miejsce. Związane będzie z utratą poczucia bezpieczeństwa i nieprzewidywalności sytuacji na Wyspach.
- Przedstawiciele jakich grup społecznych wrócą do naszego kraju?
- Przewidywałbym, że wrócą głównie ludzie z niższym wykształceniem, niewykwalifikowani pracownicy fizyczni. Osoby z wyższym wykształceniem, fachowcy, raczej pozostaną poza granicami Polski.
- Jednak nawet gdyby wrócili wyłącznie pracownicy fizyczni, to będą to setki tysięcy ludzi. Co dla Polski oznaczałby powrót tak dużej grupy?
- Ja myślę, że dla gospodarki takiej jak nasza, która nie jest nowoczesna, będzie to, głównie w pierwszym okresie po powrocie, problem. Niestety, doświadczenie tych ludzi, obserwacja kapitalistycznego rynku w Wielkiej Brytanii nie będzie miała aż takiego znaczenia.
- Co będzie tym problemem dla polskiej gospodarki?
- Na pewno w pierwszym etapie po powrocie Polaków z Wielkiej Brytanii zwiększy się bezrobocie. I będzie to wzrost naprawdę istotny - jeżeli napłynie kilkaset tysięcy osób, odsetek bezrobocia zwiększy się nawet o kilka procent. Można będzie zaobserwować poważny wzrost napięć społecznych, ostrych konfliktów o charakterze socjalnym.
- W kwestii napięć - w Wielkiej Brytanii jest dużo bardziej rozwinięta polityka socjalna, jednocześnie dużo łatwiej jest prowadzić firmę, choćby przez fakt progresywnej składki emerytalnej, u nas danina na ZUS dla najsłabiej prosperujących firm jest ogromna. Czy te doświadczenia mogą sprawić, że wracający z Wielkiej Brytanii Polacy zaczną formułować jakieś żądania, ewentualnie wpłyną na wynik wyborów politycznych?
- Trudno powiedzieć, czy przełoży się to na politykę, bo nie mamy partii, która byłaby w stanie złożyć wobec tych ludzi wiarygodne obietnice, przedstawić im jakąś rozsądną i atrakcyjną ofertę programową. Istotniejsze jest jednak coś zupełnie innego.
- Co takiego?
- Jeżeli z Wielkiej Brytanii wróci znaczna liczba Polaków, mogą oni spróbować narzucać brytyjskie standardy w Polsce. W długofalowej perspektywie może to mieć pozytywny wpływ na politykę socjalną, którą trzeba będzie dostosować do żądań. Wielu obywateli, nawet tych, którzy nigdy nie wyjeżdżali z Polski, może te żądania także przejmować. A standardy traktowania pracowników mogą stać się zbliżone do krajów, takich jak Wielka Brytania, Niemcy czy kraje skandynawskie, w których polityka socjalna jest najlepiej rozwinięta. Jednak na te pozytywne efekty trzeba będzie poczekać latami. W pierwszym etapie skutki masowych powrotów Polaków z Wielkiej Brytanii będą niestety negatywne.
Zobacz także: Sławomir Jastrzębowski: Najważniejsza informacja to ta wymyślona