Dla przypomnienia przepis ten grozi karą do 2 lat więzienia osobie, która pomawia inną osobę. Jest powszechnie używany przez urzędników, polityków, funkcjonariuszy państwowych i był już krytykowany przez rozmaite instytucje międzynarodowe z trybunałem strasburskim, OBWE i Departamentem Stanu USA włącznie. Teraz zobaczyliśmy kolejną odsłonę działania tego sanacyjno-peerelowskiego dinozaura, którego wbrew deklaracjom politycy bronią jak niepodległości. Czemu bronią? Po to, byście Państwo nie byli poinformowani o tym, co oni robią.
Od tej pory więc każdy dziennikarz powinien nie tylko zastanawiać się, zanim coś napisze, ale nawet zanim o coś zapyta. Ukłony dla szanownego państwa decydenctwa ze wspomnianej firmy, które zdecydowało się na taki ruch. Order murowany. Powinien być w kształcie bulwy ziemniaka, a wręczać go znany miłośnik ziemniaków - Aleksander Łukaszenko.
Można by się pośmiać i machnąć ręką. Przecież sąd oddali taki wniosek na pierwszej rozprawie. Można by gdyby można było mieć w Polsce pewność, że sąd tak postąpi. Gdyby można było mieć pewność, że to jednostkowy przypadek spowodowany jakimiś zaburzeniami emocjonalnymi, a nie rozumnymi pobudkami.
Problem w tym, że wytaczający proces być może wcale niegłupio, choć niezbyt ładnie kombinują. Być może zauważyli już to, co widzą wszyscy, może poza poprzednim prezydentem. W Polsce sprawiedliwość szwankuje. Zarówno sądy, jak i organa ścigania. By zacytować samego Aleksandra Kwaśniewskiego, trzy najbardziej zdegenerowane instytucje w Polsce to TVP, służby specjalne i prokuratura. Zostawmy kolegów z telewizji i skupmy się na świecie sprawiedliwości czy raczej niesprawiedliwości. Nie dotyczy to wszystkich sędziów, wszystkich prokuratorów, ale i wielu porządnych jest wciąganych w ten system. Bo widzą zło i nie reagują. Podstawowym problemem jest właśnie to, że przepisy, które powinny chronić obywateli, są wykorzystywane do tego, by ich gnoić. Że ludzie, którzy powinni ich bronić, ich gnoją. - Do sądu nie chodzi się po sprawiedliwość, a po wyrok - mawiano przez lata w Polsce. Wciąż, niestety, często można tak stwierdzić.
Być może to właśnie zauważyli panowie i panie ze wspomnianej firmy, kiedy postanowili zakneblować dziennikarza zadającego im niewygodne pytania próbą zrobienia z niego kryminalisty.
Problem w tym, że jak sądownictwo i organa ścigania szwankują, to wszystko szwankuje. "Jak jedno koło jest zepsute, to cały tjaktoj jest..." mawiał Bolek z kabaretu Tey. Nic dodać, nic ująć.
Zobacz: Paweł Kukiz: Uchodźcy już tutaj są