Paweł Kukiz

i

Autor: Piotr Grzybowski

Paweł Kukiz: Uchodźcy już tutaj są

2015-09-23 4:00

W dyskusji o uchodźcach tylko mała część mediów zauważyła, że w Polsce dziesiątki tysięcy imigrantów już są, pracują, uczą się. Na naszym terenie przebywa bowiem ponad 60 tysięcy ludzi z Ukrainy. Jeśli sytuacja na Wschodzie się zaostrzy, trafić do nas mogą setki tysięcy, jeśli nie miliony kolejnych uchodźców.

Trzeba mieć tego świadomość, rozmawiając o przyjmowaniu bądź nieprzyjmowaniu uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Stanowisko ruchu Kukiz'15 w sprawie tych ostatnich jest jednoznaczne i czytelne:

Po pierwsze - obrazy pokazujące kobiety z dziećmi są zafałszowane, 75 proc. imigrantów to mężczyźni, którzy swoje kobiety i dzieci zostawili w państwach, w których rzekomo nie da się żyć. Po drugie - do Europy od początku roku przypłynęło prawie 0,5 mln imigrantów. Na Morzu Śródziemnym zginęło ich około 2 tys. Masowy napływ kolejnych setek tysięcy to śmierć kolejnych tysięcy.

Po trzecie - imigrantom należy pomagać, ale w krajach, z których pochodzą. Trzeba udzielić aktywnego wsparcia dla zakończenia konfliktów w takich państwach jak Syria i Libia. Trzeba im zaproponować "nowy plan Marshalla".

Po czwarte - musi pójść jasny sygnał, że w Europie nie ma miejsca dla kolejnych setek tysięcy ludzi. Jeśli taki sygnał nie pójdzie, to kolejne fale będą ruszać i sytuacja nigdy się nie zmieni. Trzeba większość z nich odsyłać, zapewniając dwutygodniowe racje prowiantu. Większość to młodzi mężczyźni, więc sobie poradzą. Jeśli pójdą w świat takie obrazki, fale ustaną. Jeśli pójdą obrazki z przyjmowania - kolejne miliony ruszą w podróż.

Zobacz: Laila Shukri: U Arabów honor mężczyzny leży między nogami kobiety

Po piąte - mówi się o przyjmowaniu uchodźców, a nie imigrantów. To fałsz - nie ma żadnego czytelnego systemu rozróżniania jednych od drugich. Nikt w UE niczego takiego nie zaproponował. Poza tym uchodźcy wojenni np. z Syrii azyl już dostali - w Turcji, Libanie itd. Najczęściej NIE UCIEKAJĄ z obszaru wojennego i spod bezpośredniego zagrożenia życia, tylko ze słabych warunków bytowych. Są więc już imigrantami ekonomicznymi.

Po szóste - nie można godzić się na żadne kwoty od Komisji Europejskiej, kiedy podstawowy problem - ochrona granic, nie został rozwiązany. Bo to oznacza, że uchylamy furtkę, która nie ma końca. Problem tylko się nasili.

Po siódme - wśród imigrantów, np. na Węgrzech, już identyfikowani są bojownicy Państwa Islamskiego. Będzie ich coraz więcej, bo wprost zapowiadają, że ich kolejnym celem jest "desant" terrorystów do Europy. Europa pogrąży się w chaosie i konfliktach etnicznych i religijnych.

Po ósme - kwota 6 tys. euro za przyjęcie imigranta, jaką proponuje KE, niczego nie załatwia. To kwota jednorazowa. Wystarczy najwyżej na kilka miesięcy. Co potem? Kto tych ludzi będzie utrzymywał? Kształcił, dawał pracę, mieszkanie, uczył języka, kultury itd.? Na to pytanie brakuje odpowiedzi.

Po dziewiąte - w Kazachstanie, na Syberii i na Ukrainie wschodniej jest co najmniej kilkadziesiąt tys. Polaków i potomków Polaków czekających na repatriację. Ich nie trzeba asymilować, oni nie będą robić zamachów terrorystycznych. A mimo to od 25 lat nie sprowadził ich nikt.