Wiktor Świetlik: Pięciolatki z przyciskiem atomowym

2014-04-24 4:00

Prezydent Komorowski kazał niedawno zatrzymać swój samochód i pocieszył płaczącą dziewczynkę, dając jej autograf. To dość tani numer propagandowy, i każdy, kto choć ma minimum rozumu, potrafi to zrozumieć. Tymczasem Polskę ogarnęło szczere wzruszenie. Zachwytom nie było końca. Pan prezydent lubi dzieci, więc oczywiście nie mogę nie zakładać, że autografu kilkulatce nie złożył szczerze i z przyjemnością.

Gorzej, że kilka milionów Polaków odbiera politykę właśnie na poziomie kilkulatka i z taką właśnie analfabetyczną głębią podejmuje decyzje wyborcze. Przykro mi, jeśli kogoś obrażam, ale mnie jeszcze bardziej obraża to, że o losie moim i moich dzieci decydują szerokie rzesze ludzi wiedzę o świecie czerpiące z seriali i gier komputerowych, głos w wyborach oddające na gwiazdy "Tańca z gwiazdami", swoje decyzje polityczne podejmujące pod wpływem programów Kuby Wojewódzkiego i uważające redaktora Kuźniara za kogoś mądrego.

Znajomy mechanik twierdzi, że klienci stają się coraz głupsi. Nie są w stanie na przykład połączyć braku oleju z zatarciem silnika, a jego zagrzewania się z brakiem płynu w chłodnicy. Potwierdzają to niestety badania. Ludzie mają kłopot z prostymi równaniami, nie potrafią znaleźć miejscowości na mapie na podstawie indeksu i numeru kwadratu. W konkursach audiotele pewna część błędnie odpowiada na pytanie o stolicę Polski.

Zobacz: Wiktor Świetlik: Polacy są równi, sędziowie równiejsi

Jeśli kogoś to pociesza, to w wielu cywilizowanych krajach nie jest lepiej. Choć pod tym względem chyba jednak - podobnie jak we wszystkich innych dziedzinach - zatriumfowali bracia zza oceanu. Statystyki, jeśli chodzi o wiedzę o świecie, sobie darujmy - wszyscy je znają. Połowa Amerykanów nie jest w stanie pokazać na mapie nawet poszczególnych części własnego kraju. Ale i to by można przełknąć, gdyby nie to, że mieszkańcy USA, także ci z tytułami profesora, a nawet naukowymi Noblami, wybrali sobie na prezydenta faceta, który podoba się babkom oraz niektórym facetom i miło się uśmiecha. Ma tylko tę wadę, że z kretesem położył amerykańską politykę zagraniczną do tego stopnia, że w sprawie Ukrainy nie potrafi wypełniać własnych zobowiązań. To właśnie dzięki geniuszowi z Waszyngtonu Rosjanie nabrali wiatru w skrzydła, mamy dziś taki bigos, jaki mamy, i nie wiadomo, czym to się skończy. Tak więc to, że siłą napędową demokracji na całym świecie, a nie tylko w Polsce, stała się niezmierzona bezmyślność, jest kiepską pociechą. Cywilizacje upadały przez zarazy, wojny religijne, ideologie, brak żywności, najazdy barbarzyńców. Ta będzie pierwszą, którą zabije czysta głupota.

Polub se.pl na Facebooku