Wiktor Świetlik

i

Autor: Piotr Piwowarski

Wiktor Świetlik: Panie Muniek, dorastamy!

2016-01-07 3:00

Choć od dawna nic co zaśpiewał Muniek Staszczyk na kolana mnie nie rzuciło, to darzę go sporą sympatią. Wydaje mi się, że jest niezależnym, bystrym i skromnym facetem niebiegającym za środowiskowymi modami. A to już sporo.

Niestety, ostatnie przemyślenia twórcy T.Love utwierdzają mnie w przekonaniu, że muzycy nie powinni nadmiernie zajmować się polityką w jej detalach. Nie powinni, bo po prostu jej nie rozumieją. Twórca "IV LO" po władzy, establishmencie, elitach powinien jeździć, ile wlezie. Takie zbójeckie prawo, a nawet obowiązek rockmana. Nieco gorzej, kiedy zaczyna brnąć w szczegóły i czegoś bronić, czerpiąc swoją wiedzę z tego, co mu się wydaje lub zobaczył w telewizji. Tak więc oświadczył: "człowiek z Żoliborza wygrał wybory, ma prawo wprowadzać zmiany, ale naszą wspólną cukiernię niech zostawi w spokoju. Jestem za cukiernią, czyli niezależnymi sędziami, i przeciwko jakimkolwiek nadużyciom".Jeśli chodzi o owych niezależnych sędziów, czyli Trybunał Konstytucyjny, a szczególnie niezależność jego przewodniczącego, to polecam panu Staszczykowi wypowiedź nie człowieka z Żoliborza, a z Żyrardowa, który już raczej zakończył karierę polityczną, a z PiS nic go nie łączy: "Jeżeli chodzi o sympatie prezesa Rzeplińskiego, sympatie polityczne, to nie ulegają żadnej wątpliwości. Pamiętam, jak się zachowywał szef TK po wyborach samorządowych. Zdjął togę sędziego TK i założył garnitur polityka. Pamiętam, co mówił o protestach wyborczych, jak ganił tych, którzy mieli wątpliwości, czy procedury zostały wypełnione. Zachowywał się tak, jak klasyczny, rasowy polityk Platformy". Tyle Leszek Miller. Warto dodać, że pan Rzepliński niespecjalnie protestował, kiedy PO dokonywała swojego skoku na Trybunał. Nie protestował nawet wcale. Niestety, Panie Muniek, w Polsce nie ma niezależnych sędziów w niezależnych trybunałach. W zwykłych sądach z sędziami też jest kłopot, by wspomnieć tylko szefa gdańskiego sądu, który gotów był chodzić na pasku premiera Tuska, a także jego kolegów po fachu, którzy nader łagodnie go potraktowali, gdy wyszło to na jaw. Ścigano za to z gorliwością dziennikarza, który sprawę ujawnił. Podobnie jak przez lata mroczne towarzystwo z WSI wrabiało innego dziennikarza. Tego samego, w sprawie którego były prezydent Komorowski wygrażał dziennikarzowi Rymanowskiemu. Zaraz po wyborach owego dziennikarza uniewinniono. Tak wyglądają niezależne sądy, tak wyglądają niezależne służby, tak wygląda dzisiejsza Polska. Wszystko jest polityczne. Oczywiście można wierzyć w coś innego, podobnie jak w Świętego Mikołaja, elfy i bociana, który przynosi dzieci. Ale po pięćdziesiątce być tak bardzo nabranym dzieciakiem to już trochę głupio.

Zobacz: Sławomir Jastrzębowski: Grzegorz Machiavelli wie, czego chce, ale czy wie po co

Nasi Partnerzy polecają