Tak bardzo stroskani tym procesem brukselscy dygnitarze, Tusk czy Timmermans, w gruncie rzeczy nie robią nic innego, jak próbują nas z Unii wykopać, krzycząc "nie skacz". Dirk Schuemer, komentator niemieckiego "Die Welt", zauważył, pisząc nie tylko o Polsce, ale i o Węgrzech czy Rumunii, że "Unia musi uważać, żeby nie zachowywać się podobnie arogancko wobec małych państw członkowskich na Wschodzie, jak ongiś Pakt Warszawski". Czy trudno o lepszą zachętę do tego, by skoczyć?
Czy trudno o lepszą zachętę, słysząc o nieustannych sankcjach, o tym, że nie dorastamy, że budzą się u nas złe duchy, czy przemyślenia rodzimej brukseloentuzjastki, iż Polacy chcą Niemcom urządzić Auschwitz? Wygląda to jakby pokaźna część europejskich elit politycznych, w tym niestety wielu naszych rodaków, wzięła przykład z kieszonkowców krzyczących "łapaj złodzieja" albo piratów szabrujących rozbitków pod pozorem ich ratowania.
A mimo tego, jak wyszło z badania CBOS, Polacy chcą być w Unii Europejskiej bardziej niż społeczeństwo jakiegokolwiek innego kraju. Tylko co jedenasta osoba w Polsce chciałaby wyjścia z Unii. W mało którym kraju są tak proeuropejskie nastroje. Zawsze twierdziłem, że - inaczej niż mówił jeden z celebrytów polityczno-politycznych - ludzie nie są jeszcze głupsi, niż się zdaje salonowym elitkom, ludzie są mądrzejsi od tych rozporządzających władzą, informacją i pieniędzmi towarzystw.
Polacy chcą być w Unii Europejskiej i chcą być związani z zachodnią Europą, bo czują się historycznie jej częścią. Nie dzięki wspomnianym panom z Brukseli, a wbrew nim. Wiedzą, że Europa to rzecz dużo trwalsza niż ci dżentelmeni.
Zobacz: Ważna zapowiedź Kurskiego po zwolnieniu szefowej Wiadomości TVP 1
Przeczytaj też: Wdowa po gen. Kiszczaku APELUJE: Prezydencie! Nie degraduj mi męża
Polecamy: MOCNE słowa abp Jędraszewskiego. UDERZA w kontrmanifestantów miesięcznic i wspomnienie stan wojenny