Zamachy doprowadzą do bardzo silnych napięć między muzułmanami, a rdzennymi Europejczykami. To spowoduje, że jeszcze więcej muzułmanów się zradykalizuje i – być może – będzie jeszcze więcej zamachów. Być może czasowo zyska na tym polityczna radykalna prawica, ale to Państwo Islamskie będzie prawdziwym beneficjentem – przeniesie chaos i zniszczenie na teren swojego wroga.
Równie przerażający, jak widok sterroryzowanych zamachami paryskich ulic, jest widok kanclerz Angeli Merkel ze spokojem składającej kondolencje Francuzom. Na dobrą sprawę, ta polityk, dziś powinna przepraszać za błędy i składać dymisję, wraz z nią wysocy politycy europejscy - Donald Tusk i Jean Claude Juncker. To niemiecka kanclerz, przy akceptacji tamtych polityków, kreuje sytuację, w której państwa Europy, w tym Polska, stają się coraz bardziej narażone. Polityka bezmyślnego przyjmowania uchodźców grozi Europie sytuacją społeczną, w której ryzyko zamachów będzie rosło z roku na rok. Oczywiście, nowoprzybyli nie są raczej zamachowcami, ale to oni będą stanowić naturalną bazę dla islamistów.
Dobrze, że nie jest już premierem Ewa Kopacz, która bezmyślnie, by podlizać się Niemcom, gotowa była podejmować działania, mogące w przyszłości owocować w Polsce takimi scenami jak te w Paryżu.
Zobacz: Bogdan Klich: Terroryści chcą zasiać panikę w całej Unii Europejskiej