„Super Express”: - Po dziesięciu latach Lew Rywin znów staje przed sądem. Po wyrokach w sprawach Stanisława Kociołka i Beaty Sawickiej trudno jest wierzyć w elementarną sprawiedliwość...
Wiesław Johann: - Jestem zbulwersowany wyrokiem w sprawie grudnia 1970 r., zaś wyrok w sprawie posłanki to katastrofa. Mimo to uważam, że wymiar sprawiedliwości idzie w dobrym kierunku.
- No to dlaczego jest tak źle skoro jest tak dobrze? Gdzie jest ten dobry kierunek?
- Jest on w tym, że każdy kto popełni przestępstwo staje przed sądem.
- Tylko, że do więzienia idzie pijany rowerzysta i alimenciarz a Kociołek i Sawicka są niewinni...
- Nie można całego wymiaru sprawiedliwości w Polsce opisywać patrząc na te dwa złe wyroki czy decyzję sądu w Lublinie w sprawie podkarpackiego wojewody.
- Jednak odnoszę wrażenie, że magia nazwiska robi wrażenie na polskich sądach. Dlatego nie zdziwi mnie kuriozalny wyrok w kolejnej sprawie Rywina.
- Nie, te czasy już się skończyły, że ktoś z racji nazwiska będzie wolny od odpowiedzialności. Magia nazwiska i stosunek w takich czy innych układach nie ma znaczenia. Wszystko jedno czy ktoś się nazywa Komorowski czy Tusk czy Klaczyński czy Rywin nie stoi ponad prawem.
Wiesław Johann
Konstytucjonalista