Wiesław Gałązka

i

Autor: archiwum prywatne

Wiesław Gałązka komentuje: Pani Szydło rozegrała dobry mecz na boisku przeciwnika

2016-01-21 3:00

Wiesław Gałązka w rozmowie z Tomaszem Walczakiem ocenia wtorkowe wystąpienie Beaty Szydło w Parlamencie Europejskim.

"Super Express": - Nie milkną echa wtorkowej debaty w Parlamencie Europejskim na temat Polski i oceny tego, jak wypadła w niej premier Szydło. Rząd jest zachwycony, opozycja na szefowej rządu nie zostawia suchej nitki. Pana zdaniem premier obroniła swój rząd i suwerenność naszego kraju?

Wiesław Gałązka: - Oceniając wtorkowe wystąpienie pani premier, trzeba przyznać, że w gruncie rzeczy udało się jej zrealizować swoje cele. Udało się jej nie tylko utwierdzić w przekonaniu o słuszności działań rządu elektorat PiS, ale także przekonać wielu wyborców, którzy mogli sceptycznie patrzeć na to, co robi rządząca partia. Biorąc pod uwagę przyjętą przez nią narrację oraz to, jak się zaprezentowała czysto wizerunkowo, należy uznać, że wypadła bardzo dobrze. PiS właściwie rozegrał tę partię.

Zobacz także: Najnowszy sondaż dla SE.pl: Kaczyński słabnie a Petru NOKAUTUJE Schetynę!

- Wspomniał pan, że przekonała Polaków. Czy wystąpienie pani premier było skierowane głównie na użytek wewnętrzny? Można było bowiem odnieść wrażenie, że trwa w najlepsze kampania wyborcza.

- Otóż to. Chciałbym też zwrócić uwagę, że wtorkowa dyskusja obnażyła słabość samej Unii i podziały wewnętrzne, które w niej istnieją. PiS zgrabnie to wykorzystał. Nie należę do fanów pani premier ani formacji, którą reprezentuje, ale muszę jej oddać, że zagrała ona na nosie opozycji. Wykiwała też polityków unijnych. Wykorzystała to, że są niezbyt dobrze zorientowani w niuansach polskiej polityki i nie mówiła na tematy, które powinny być przedmiotem dociekań PE. To też działa na jej korzyść. Tylko nieliczni eurodeputowani pytali o konkrety.

- W zasadzie jeden człowiek wiedział, o co pytać. To Guy Verhofstadt, który nawet w pewnym momencie przygwoździł panią premier, co niektórzy odnotowali z satysfakcją.

- No tak, ale mimo wszystko powiedziałbym, że na punkty wygrała pani premier. Można nad tym ubolewać, ale obiektywnie oceniając sprawę, nawet nie lubiąc PiS i jego polityków, rozegrała dobry mecz i to na boisku przeciwnika.

- Zastanawiam się, czy na korzyść PiS nie przemawia też to, że w obronie pani premier i jej rządu stanęło wielu zagranicznych polityków. Polska opinia publiczna niekoniecznie musi się orientować, że większość z nich to dość egzotyczni europosłowie, należący do egzotycznych frakcji, które nie mają w zasadzie żadnego wpływu w Unii. Niemniej głos z zagranicy zawsze buduje nasze narodowe ego.

- Zgadzam się z panem. Wydaje mi się, że wcześniej PiS wykonał dobrą robotę dyplomatyczną, bo te głosy wielu nieważnych polityków z PE stały się teraz dla Polaków ważne. Stały się wsparciem dla pani premier. No i narobiły zamieszania na samym forum europarlamentu. Przeciwnicy pani premier mogą być krytyczni, ale ich głos gdzieś zaginął w całej tej debacie i to nie o nim się mówi. To Beata Szydło wyszła z tego starcia z tarczą.

- Jest tak dobrze, jak próbuje przekonać nas szef polskiej dyplomacji pan Witold Waszczykowski, który raczył stwierdzić, że we wtorek narodził się nowy europejski lider, który nazywa się Szydło. Beata Szydło. Objawiła nam się nowa Angela Merkel?

- Z tym akurat bym się nie zgodził. Rozumiem jednak pana Waszczykowskiego. W końcu dzień bez podlizania się jest dniem straconym. Zresztą chyba coraz mniej ludzi traktuje enuncjacje pana ministra poważnie.

- To czego brakuje Beacie Szydło, żeby słowa ministra Waszczykowskiego stały się ciałem?

- Jeśli mam być szczery, to wszystkiego tego, co ma np. Angela Merkel.

Nasi Partnerzy polecają