Wiemy, kto będzie kandydatem PiS na premiera. Jarosław Kaczyński wskaże...

2015-06-06 4:00

To kwestia nawet kilku dni! W PiS niemal oficjalnie mówią, że Jarosław Kaczyński (66 l.) ujawni wkrótce, iż kandydatką tej partii na premiera będzie wiceprezes ugrupowania Beata Szydło (52 l.). Nic więc dziwnego, że prezydent elekt Andrzej Duda (43 l.) wychwala szefową swojego sztabu wyborczego.

Prezes PiS ma swój plan zdobycia władzy w Polsce. Część już wykonał: jego człowiek Andrzej Duda wprowadzi się do Pałacu Prezydenckiego. Ale Kaczyński nigdy nie ukrywał, że realna władza jest nie w pałacu, a w Kancelarii Premiera. Choć, jak przyznał, on wcale nie musiałby być szefem rządu. - Premierem zostanie osoba wskazana przez Andrzeja Dudę. To on ma legitymację do zmiany w Polsce. Ja wcale nie muszę być premierem - mówił tajemniczo Kaczyński w Telewizji Republika. Duda w tej roli widziałby z kolei... Szydło. - Jeśli ktoś mnie pyta, czy uważam, iż Beata Szydło mogłaby być dobrym premierem w tych czasach, w których Polacy oczekują dobrej zmiany, takiego prospołecznego podejścia, to wydaje mi się, że także jako kobieta - w końcu, jakby nie było, córka górnika, wychowana w trudnych warunkach - nadawałaby się do tej roli doskonale. Zwłaszcza że pokazała, iż ma wielki talent zarządczy. To byłaby właściwa osoba na właściwym miejscu - powiedział Duda w Radiu Kraków.

Zobacz: Przemysław Harczuk: Nieważne jak, byle do przodu

Co na to zainteresowana? - Staram się zawsze pracować i wykonywać zadania, które są mi powierzone. Jarosław Kaczyński jest niekwestionowanym liderem polskiej prawicy i to on będzie podejmował decyzje - komentowała w wp.pl Szydło. Ale politolodzy nie mają złudzeń, że to prezes PiS kierowałby rządem z tylnego siedzenia. - Kaczyński jest nie do zaakceptowania przez część wyborców i koalicjantów. On to wie. Ale Kaczyński nie odpuści władzy, a ma ją naprawdę na wyciągnięcie ręki. Zrozumiał, że otaczając się nie Macierewiczem, a łagodnym Andrzejem Dudą i kompetentną Beatą Szydło może zdobyć na jesieni pełnię władzy. A jeśli to Beata Szydło zostanie szefem rządu, to tak naprawdę z tylnego siedzenia rządziłby Kaczyński - mówi nam prof. Kazimierz Kik (68 l.), politolog.