Chodzi o Krajowy Ruch Ekologiczno-Społeczny (KRES), który przed laty zakładali Piechocińscy. Zaczynali od skromnych przychodów, raptem 1200 zł po pierwszym roku działalności. Ale kilka lat później, w 2011 r. było to już 1,3 mln zł.
Jak opisywał kilka dni temu "Super Express", pieniądze płynęły do stowarzyszenia dzięki unijnym dotacjom rozdzielanym przez kolegę Piechocińskiego - marszałka Mazowsza Adama Struzika (57 l.), od warszawskiego Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, w którym prezesem przed laty był Piechociński, a obecnie pracuje tam jego siostra, a także od Ministerstwa Pracy, kiedy na czele resortu stała Jolanta Fedak (54 l.) z PSL.
Pytany przez nas o to wicepremier odpowiedział nam jedynie, że "od 2009 roku zarówno Janusz, jak i Halina Piechocińscy nie są członkami stowarzyszenia i nie angażują się w jego działalność". Zupełnie co innego twierdzi Piechociński w rejestrze korzyści majątkowych dotyczącym małżonki.
W dokumencie zamieszczonym w PKW w grudniu 2013 r. wpisał, że jego żona nadal jest członkiem KRES. Ministerstwo Gospodarki, poproszone o komentarz, nie umiało nam wytłumaczyć, dlaczego szef resortu kręci. "W tej sprawie będziemy w kontakcie" - odpisano nam...
Polecamy też: Kolesie finansują stowarzyszenie Piechocińskich!