„ Super Express”: - Kto jest odpowiedzialny za chaos w państwie? Mówi się o dualizmie prawnym: chociażby jedni twierdzą, że Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński są posłami, a inni że nie są.
- Władysław Kosiniak-Kamysz: - W ostatnich trzydziestu latach historii Polski nie mieliśmy nigdy takich problemów. Po kimś te problemy zostały... Po ośmiu latach rządów PiS-u, który miał reformować wymiar sprawiedliwości, ale tak naprawdę doprowadził do pełnego rozgardiaszu, do chaosu. Grzechem pierworodnym było zniszczenie Trybunału Konstytucyjnego. Od tego się wszystko zaczęło – cały problem z efektywnością wymiaru sprawiedliwości i jego jakością. Większość z nas, chyba nawet wszyscy, nie ma poczucia gdzie może dochodzić sprawiedliwości, a to jest przecież podstawowy element funkcjonowania państwa. My chcemy przywracać praworządność i będziemy to robić, bo to jest nasze zobowiązanie wyborcze, za tym głosowali Polacy. Zresztą widać jak bardzo Polacy chcą mieć poczucie sprawiedliwości, jak pragną, by zatriumfowała sprawiedliwość.
- Rozumiem, że panowie Wasik i Kamiński nie mają wstępu na salę plenarną Sejmu?
- Na salę obrad mogą wchodzić tylko posłowie, członkowie Rady Ministrów, szefowie urzędów, konstytucyjnych organów państwa. To są osoby uprawnione do przebywania na sali obrad. Wymienieni panowie nie są już posłami, ich mandaty wygasły z momentem wydania prawomocnego orzeczenia sądu, 20 grudnia.
- Wrócił pan ostatnio z Brukseli, gdzie odbył pan spotkania m.in. z ministrami obrony państw Unii, sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem, a także z szefem resortu obrony Ukrainy. Jaki jest efekt tych rozmów?
- To było nieformalne posiedzenie ministrów obrony narodowej. W pierwszej części dyskutowaliśmy o funduszu wsparcia na rzecz Ukrainy, o militarnym wsparciu, o tym że dwustronne przekazywanie uzbrojenia jest bardzo ważne, ale Unia, jako całość, musi się bardziej angażować. Nikt nie zgłosił sprzeciwu, pomimo sceptycyzmu niektórych państw, takich jak Węgry, czy Słowacja po zmianie rządu. Polska jest w koalicji państw, które najbardziej wspierają Ukrainę przekazując jej najwięcej amunicji. To było nasze zobowiązanie, z którego się wywiążemy. Polska bierze też udział w siłach szybkiego rozmieszczenia. Zadeklarowałem, że wypełnimy lukę, która powstała. Już w 2024, 2025 roku polskie jednostki będą w pełnej gotowości i w dyspozycji do utworzenia sił szybkiego reagowania (szybkiego rozmieszczenia) Unii Europejskiej. Polska odgrywa bardzo ważną rolę, jest to doceniane przez Komisję Europejską. Nie wolno oswoić się z wojną, nie wolno o niej zapomnieć. Sytuacja jest naprawdę bardzo poważna, czuje to coraz więcej państw. W czwartek gościł w Polsce wicepremier i minister obrony Danii. Podpisaliśmy memorandum o zacieśnieniu współpracy. Duńczycy przekazują np. 19 myśliwców F-16 na Ukrainę. Coraz więcej państw jest zaangażowanych w tę pomoc, ale musi ona być jeszcze bardziej intensywna. To jest kwestia naszego bezpieczeństwa.
- Czy zakłada pan czarny scenariusz, według którego Ukraina przegrywa wojnę z Rosją, a Rosja planuje agresję na państwa NATO, na Polskę?
- Zakładam każdy scenariusz, a najbardziej poważnie traktuję te najgorsze. Taka jest rola ministra obrony w sytuacji, w której się znajdujemy dzisiaj. To nie są słowa rzucane na wiatr. Staram się je bardzo ważyć, szczególnie odkąd zostałem ministrem obrony. Sytuacja na świecie jest bardzo poważna. To nie tylko Ukraina, to także obszary Morza Czerwonego i Pacyfiku. Na każdy scenariusz trzeba być przygotowanym, dlatego dokonujemy audytu, wyciągamy wnioski, uzupełniamy braki np. w sprawie uzbrojenia. Duże zakupy są bardzo ważne, ale dla mnie nie mniej istotne jest indywidualne wyposażenie żołnierzy. Zawarliśmy, już po przejęciu władzy, umowy na zakupy sprzęty za 19 miliardów złotych – większość w polskich zakładach zbrojeniowych. Ale indywidualne wyposażenie żołnierza w sprzęt nowy i najwyższej jakości jest dla mnie bardzo ważną zmianą, która musi nastąpić.
- Jarosław Kaczyński zakpił trochę z pana mówiąc słowa o tygrysie…
- Myślę, że to rumakowanie może się niedługo skończyć. Dziwię się PiS-owi, że żartuje sobie akurat w obszarze bezpieczeństwa. Uważam, że tutaj jest potrzebna daleko idąca powaga i współpraca. Racją stanu Polski jest, niezależnie od tego kto rządzi, bezpieczeństwo naszej ojczyzny i ich obywateli. Jeżeli nie jest to racja stanu dla tych, którzy przegrali wybory, dla PiS-u, to jest ich problem. Wyborcy to ocenią.
DALSZA CZĘŚĆ WYWIADU POD GALERIĄ ZDJĘĆ
- A jak wygląda współpraca z prezydentem?
- Widziałem się kilka dni temu z panem prezydentem w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Rozmawialiśmy długo. Możemy mieć różny pogląd, choćby na sprawę związana z panami Wąsikiem i Kamińskim, ale w sprawie bezpieczeństwa nie ma różnic między nami. Ważne jest to, aby na jubileuszowy szczyt NATO w Waszyngtonie, w jubileuszowym 25. roku roku wejścia Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego, prezentowane było wspólne, jasne stanowisko.
- Nie traktuje pan prezydenta Dudy jako wroga politycznego?
- Nie. To byłoby błędem z mojej strony. Z wieloma decyzjami prezydenta się nie zgadzam, uważam że są błędne, ale wszędzie, gdzie to możliwe, będę szukał tych przestrzeni, które nas łączą. Nie będę emocjonalnie reagował, bo sprawy bezpieczeństwa są ponad to.
- Na jakim etapie jest audyt w pana resorcie?
- Mam dobrych doradców jak generał Mieczysław Gocuł, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, który stoi na czele zespołu analizującego. Jest kilka obszarów, które badamy – akty prawne, strategie, akty wykonawcze (np. brakuje rozporządzeń do ustawy o obronie ojczyzny, którą moi poprzednicy tak się szczycili i chwalili).
- Były szef MON Mariusz Błaszczak powiedział, że jeśli wniosek o skrócenie kadencji Sejmu się pojawi, to PiS go poprze. A co zrobi PSL?
- To jest sprawa dosyć prosta dla opozycji – nie znam takiej, która by nie popierała wniosku o skrócenie kadencji Sejmu. Tu PiS nie ma wyboru – jakbyśmy podjęli decyzję o złożeniu wniosku o skróceniu kadencji, to tak się stanie.
- Czy potrzebne są wcześniejsze wybory?
- Uważam, że nie są potrzebne. Ale zawsze na wybory jesteśmy gotowi - jeżeli ktoś będzie prowadził działania w celu siania chaosu, zamętu, utrudniał funkcjonowanie, to odwołanie się do głosu społeczeństwa zawsze jest tym najlepszym rozwiązaniem. PSL, Trzecia Droga są gotowe na wybory, a te 75 proc. frekwencji daje naszej koalicji silny mandat społeczny. Niech PiS nie przeszkadza, niech pogodzi się z tym, że wyborcy pokazali im ławkę rezerwowych.
SPRAWDŹ: Trzaskowski czy Hołownia? Oto najlepszy kandydat koalicji rządzącej na prezydenta. Polacy wybrali
- Podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza jest tematem, którym się pan niedawno zajmował. Na jakim etapie jest rozliczanie tej podkomisji?
- Daliśmy czas ekspertom związanym z lotnictwem, naukowcom z akademii wojskowych, prawnikom na przeanalizowanie tych ośmiu lat, w których wydano ponad 30 milionów złotych z budżetu państwa. Ludzie o to pytają. Eksperci nie oceniają samej katastrofy smoleńskiej, ona została ocenione w raporcie komisji Millera – to jest jedyny obowiązujący w Polsce raport. Nikt innego nie stworzył, nic innego wiarygodnego podkomisja nie wyprodukowała. Chciałbym zaznaczyć mocno, że będziemy pamiętać o tych, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem, będziemy pamiętać w rocznicę tragedii. Nie zapomnimy. Ofiarami były przecież osoby ze wszystkich stron politycznego sporu, z prezydentem Rzeczpospolitej na czele. Jesteśmy zobowiązani im pamięć i szacunek, ale nie używania ich do partyjnych interesów.
- Przed nami wybory samorządowe 7 kwietnia…
- …zapraszam wszystkich do udziału w nich.
- Czy PSL jest do nich gotowy? Czy wystawicie kandydatów na prezydentów w największych miastach, czy w każdym mieście?
- Każde miasto, każda gmina są ważna. Będziemy wystawiać kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów, będziemy startować do sejmików, powiatów i rad gmin. W większości będziemy szli pod szyldem Trzeciej Drogi. Ale uważam, że w wielu miastach powinno być nawet szersze porozumienie, działać powinna cała Koalicja 15 października, wspierając wspólnych kandydatów.
- Czy pan będzie startował w wyborach prezydenckich?
- To doświadczenie mam już za sobą.
Rozmawiał: Kamil Szewczyk