Wicepremier Gawkowski: Donald Tusk nie jest dziś zużyty. Trzymam za niego kciuki

2025-07-14 5:15

- Rekomenduję wszystkim tzw. doradcom, którzy chcieliby wymienić premiera Donalda Tuska na kogoś innego, aby ochłonęli i napili się melisy – mówi wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy w obszernym wywiadzie dla „Super Expressu”, w którym zabrał głos m.in. na temat rekonstrukcji rządu i tarciach w koalicji.

 Krzysztof Gawkowski

i

Autor: Art Service / Super Express

„Super Express”: „Koalicja jeszcze nigdy nie była tak blisko rozpadu” – pamięta pan, czyje to słowa?

Wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski: - To są moje słowa sprzed kilku dni.

- Podtrzymuje je pan, czy coś się zmieniło w obozie władzy? Jest trochę lepiej, a może jeszcze gorzej?

- Wielkie emocje wywołało nocne spotkanie marszałka Szymona Hołowni z liderem opozycji Jarosławem Kaczyńskim. Nie odbyło się w Sejmie, gdzie mogło i miało prawo się odbyć, a odbyło się w jakimś tajnym mieszkaniu w nocy, gdzie nie wiadomo o czym rozmawiano i nie wiadomo, czy nie rozmawiano o sprawach dotyczących zmiany koalicjanta. Takie spotkania koalicji nie pomagają, a wzbudzają nieufność. Mam nadzieję, że to, co mówił marszałek o tym, że jego spotkanie w takim formacie było błędem, jest rzeczywiście wyrażeniem skruchy i na teraz to kończy sprawę, ale na pewno koalicja nie była jeszcze w tak trudnym momencie, jeśli chodzi o zaufanie liderów, bo zostało ono podważone.

- Niektórzy z polityków koalicyjnych chcieliby wymiany premiera, mówią, że Donald Tusk jest już zużyty, nie czuje nastrojów społecznych, że jego misja się wyczerpała. Powinno dojść do zmiany szefa rządu?

- Łatwo jest wymieniać polityków, ministrów, niełatwo, ale też często wymieniano premierów. Zazwyczaj jak partie rządzące zmieniają premiera, to przestają rządzić i kończy się ich szansa na zwycięstwa. Rekomenduję wszystkim tzw. doradcom, którzy chcieliby wymienić premiera Donalda Tuska na kogoś innego, aby ochłonęli i napili się melisy. Premier Donald Tusk nie jest dziś zużyty, ja mu kibicuję i trzymam za niego kciuki.

Czy rekonstrukcja rządu uratuje koalicję? Adam Traczyk: Potrzebna jest wizja, nie tylko zmiany kadrowe

- Polska 2050 domaga się funkcji wicepremiera w ramach zbliżającej się rekonstrukcji, ale premier Donald Tusk jasno powiedział, że nie przewiduje stanowiska wicepremiera dla partii Hołowni. Lewica się cieszy z takiego obrotu sprawy?

- Lewica od samego początku powtarzała, że umów należy dotrzymywać. A umowa koalicyjna została podpisana tak, że wiadomo, kto i kiedy będzie wicepremierem, czy marszałkiem Sejmu. I dla nikogo to nie powinno być zadziwiające, że ten format jest mniej więcej taki, jak to sobie uzgodniliśmy w listopadzie 2023 r. A że niektórzy koalicjanci inaczej na to patrzą, to jest to poszukiwanie sensacji, że ktoś nie dotrzymał umowy. Jak ktoś nie dotrzymał umowy, to nie będzie tego rządu, a jak nie będzie tego rządu, to będą wybory.

- Krytycy wypominają Lewicy, że mimo 21 posłów, posiada wicepremiera i za chwilę będzie miała stanowisko marszałka Sejmu, a Polska 2050 ma 31 posłów i żadnego ważnego stołka.

- Rekomendowałbym tym krytykom, żeby popatrzyli też na to, jakie poparcie ma Lewica, a jakie Polska 2050. I jeśli dziś odbyłyby się wybory, to, jak pokazują sondaże, najpewniej Polska 2050 nie weszłaby do Sejmu, a Lewica spokojnie przekroczyłaby 5 punktów proc. I wtedy by to oznaczało, że nam się jeszcze więcej należy. My, jako Lewica, nigdy nie szukaliśmy konfliktów z koalicjantami. Jest umowa koalicyjna, są konkrety, my się ich trzymamy. Marszałek dla Włodzimierza Czarzastego, nasza obecność w rządzie - to są nasze warunki. A inni nasi partnerzy koalicyjni snują się, chodzą, blokują, więc ja bym rekomendowałbym melisę tym wszystkim, którzy chodzą bokiem na jakieś dziwne spotkania i szukają jakiegoś przekonania, że trzeba renegocjować umowę koalicyjną. Renegocjacja umów zawsze kończy się tym, że są złości, a my mówimy, że z rządzenia ma być więcej radości, a nie złości.

- Czyli zarówno premier Donald Tusk, jak i pan, jako wicepremier z Lewicy, stoicie twardo na stanowisku, że teka wicepremiera np. dla Szymona Hołowni, czy Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz się teraz nie należy?

- Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że to premier decyduje, kto będzie u niego wicepremierem. To, kto nim dziś jest, reguluje umowa koalicyjna, ale jeśli szef rządu będzie miał ochotę rozszerzyć pulę wicepremierów, to oczywiście ma takie prawo. Jak będzie za jakiś czas, to zdecyduje premier.

- W połowie listopada nastąpi wymiana marszałka, więc może wtedy teka wicepremiera dla Hołowni i jego wejście do rządu?

- Namawiałbym go do tego. Zresztą był do tego namawiany też Szymon Hołownia przez premiera Donalda Tuska podczas rozmów koalicyjnych w listopadzie. I nie skorzystał.

- Hołownia miał rozmawiać 7-8 minut z Kaczyńskim podczas słynnej nocnej narady o rządzie technicznym…

- Jeśli tyle rozmawiali, to znaczy, że było sporo konkretów. Jeśli 7-8 minut rozmawiali o rządzie technicznym, to już jakieś funkcje komuś rozdali. Dobrze byłoby, żeby powiedzieli komu i jakie funkcje rozdali, bo ja też pamiętam o czym marszałek Hołownia mówił, a mówił przecież, że nie będzie zmiany koalicjantów. Chodzenie bokiem zawsze mści się tym, że zawsze ktoś złapie cię w swoją siatkę i wykorzysta. I tak został Hołownia wykorzystany, bo w siatkę PiS został złapany.

- Ma pan jeszcze zaufanie do Hołowni?

- Mam, bo uważam, że nie dokonał zdrady, ale został wpuszczony przez PiS w maliny, którzy chcieli go złapać w siatkę i go obnażyć, ujawnić całą sprawę. Politycy PiS pokazali, że są zdolni do rozmontowania obecnej koalicji rządzącej i mieli w nosie, żeby nie powiedzieć gorzej, to, co będzie mówione o Szymonie Hołowni.

- Polska 2050 wraz z PiS i Konfederacją na ostatnim posiedzeniu Sejmu przegłosowały poprawki do ustawy o budownictwie społecznym. Wbrew reszcie koalicji rządzącej. To może być efekt nocnej narady w mieszkaniu Adama Bielana, czy to czysty przypadek?

- Nie chciałbym, żeby głosowania nad ustawami były ustalane tam, gdzie się spotyka Hołownia z Kaczyńskim, tylko tam, gdzie się widzi Tusk, Czarzasty, Kosiniak-Kamysz i Hołownia. Bo jeśli to miałby być zwiastun zmiany frontu w koalicji, to wtedy mamy rozpad koalicji i przyspieszone wybory. W mojej ocenie taki fragment percepcji przyszłości, że wynik głosowania w sprawie mieszkań był rozmową Kaczyńskiego i Hołowni, byłby bardzo niebezpieczny. Kto się PiS-u tyka ten znika. I dziś fakt jest taki, że partia Hołowni według sondaży ma wielki problem z wejściem do Sejmu.

- Nasz najnowszy sondaż Instytutu Badań Pollster jasno pokazuje, że gdyby wybory odbywały się teraz, mielibyśmy najpewniej rządy PiS z Konfederacją. Poza Sejmem znalazłyby się PSL i Polska 2050. Jak długo jeszcze zamierzacie czekać z rekonstrukcją rządu, kiedy nastąpi przyspieszenie, zaproponowanie pewnej wizji waszych rządów na kolejne dwa lata?

- Rekonstrukcja nastąpi na najbliższym posiedzeniu Sejmu, w przyszłym tygodniu. O tym mówił premier. I po to dziś następuje rekonstrukcja, aby wzmocnić procesy legislacyjne, szybciej zarządzać decyzyjnością, a jednocześnie pokazywać sprawczość, jeśli chodzi o lepsze życie Polek i Polaków. Wykorzystujemy też świetną koniunkturę gospodarczą. Mała inflacja i wysokie PKB – to sprzyja temu, żebyśmy wykorzystywali dziś gospodarkę do pokazywania, że sprawnie rządzimy. Jest renta wdowia, podwyżki dla nauczycieli, wyższy zasiłek pogrzebowy, podwyżki w budżetówce. Sukcesów mamy masę, tylko musimy się lepiej komunikować. Trzeba ruszyć w Polskę, na Lewicy też to planujemy, w drugiej połowie tego roku. Będziemy tłumaczyć co zrobiliśmy dobrego, bo zrobiliśmy ogromnie dużo, a można odnieść wrażenie, że nie zrobiliśmy nic.

- Zdążycie z rekonstrukcją przed 6 sierpnia, czyli przed zaprzysiężeniem Karola Nawrockiego na prezydenta?

- Mamy świadomość, że rekonstrukcja odbędzie się lada dzień i niemal wszystko jest dopięte.

- Jak będą wyglądały konkretnie zmiany w rządzie? Co się zmieni?

- Będą zmiany, które wzmocnią pola gospodarcze, nowe resorty, które będą bardziej koordynowały prace dotyczące inwestycji, przemysłu, energetyki. To jest dla nas dziś klucz. Chcemy dobrze wykorzystać koniunkturę gospodarczą. Polska dziś wydaje setki miliardów złotych z KPO. Te pieniądze pracują na rzecz polskiej gospodarki. PiS nie potrafił załatwić tych pieniędzy. My w ciągu miesięcy te pieniądze wydajemy i dziś trzeba wzmocnić te procesy po to, żeby też obywatele korzystali z tych pieniędzy, żeby one były w ich portfelach.

- Lewica postawi na swoim i przekona premiera, żeby stworzyć resort mieszkalnictwa?

- Pewnie będzie ciężko, ale mówienie o tym, że jest potrzebny taki resort, pokazuje, że w lewicowym DNA sprawa załatwienia kwestii mieszkaniowej jest ogromnie ważna. Nie może być tak, że ludzie, którzy chcą mieć dzieci i normalnie korzystać z życia, tłoczą się w kawalerkach, spłacają kredyty do końca życia, czy mieszkają z rodzicami. Ta kwestia powinna być raz na zawsze zamknięta. Lewica jest za wzięciem pełnej odpowiedzialności za sprawy mieszkalnictwa, bo to poważny dziś problem w Polsce. Wiceminister rozwoju Tomasz Lewandowski zajmuje się tym w resorcie. Stawiamy na budownictwo społeczne i socjalne. Mieszkania trzeba budować tanio i na wynajem. Przygotowane ustawy przez wiceministra Lewandowskiego dzisiaj skutkują tym, że będziemy budowali dziesiątki tysięcy mieszkań w Polsce w segmencie społecznym. Mieszkanie musi być prawem, a nie towarem.

- Jaka przyszłość w ramach rekonstrukcji czeka resort cyfryzacji w którym jesteśmy?

- Wierzę, że światła i dobra dlatego, że cyfryzacja jest dziś w każdym aspekcie życia. To już nie jest tylko dodatek do polityk państwa, ale fundament. To cyfryzacja zmienia życie, m.in. dzięki aplikacjom, które są najlepsze w Europie, jak mObywatel. Zazdroszczą nam jej inne państwa. Inwestujemy w usługi cyfrowe, które pozwalają, że coraz więcej spraw urzędowych załatwiamy online. Ważne jest też w tym wszystkim cyberbezpieczeństwo, w to inwestujemy, tym się zajmujemy w dobie rosnących zagrożeń. Cyfryzacja ma ułatwiać nam życie. Resort cyfryzacji w kształcie w którym jest pozostanie. Nie będziemy wchłaniać innych resortów i nie zostaniemy wchłonięci przez inne ministerstwa.

- Kiedy zostanie wprowadzony podatek cyfrowy od big techów?

- Wierzę, że go wprowadzimy. To jest jeden z elementów wprowadzenia solidarnego państwa, które z cyfryzacji nie tylko chce korzystać, jeśli chodzi o kompetencje cyfrowe, czy usługi, ale też czerpie z niej dochody państwa. W Polsce mamy olbrzymie platformy usług cyfrowych, które tutaj zarabiają miliardy złotych na obywatelach, a płacą miliony złotych podatku, dużo mniej niż polskie firmy działające w podobnym sektorze. A ci cyfrowi giganci powinny płacić tak samo. Podatek cyfrowy musi zostać wprowadzony.

- Tylko jak go wprowadzić, skoro big techy oraz szerzej Stany Zjednoczone pod wodzą Trumpa się stawiają?

- W Polsce prawo piszą polscy politycy i jeśli wielkie platformy uważają, że będą kolonizowały kolejne państwa, to w Polsce na taką kolonizację platform cyfrowych nikt nie będzie pozwalał.

- Kiedy ruszy centralna e-rejestracja w Internetowym Koncie Pacjenta?

- Pracujemy nad tym z resortem zdrowia, żeby doprowadzić do jak najszybszego połączenia systemu. Wierzę, że w tej kadencji parlamentu będziemy mieli sytuację, w której będziemy mogli zapisywać się do lekarza przez mObywatela.

- Zwrócił się pan do Komisji Europejskiej z prośbą o wszczęcie postępowania wyjaśniającego wobec platformy X. Powodem są niedawne mocno obraźliwe treści generowane przez narzędzie Grok wobec niektórych polskich polityków. Na jakim etapie jest cała sprawa i co dalej można z tym zrobić?

- Odbiło się to szerokim echem w Unii Europejskiej, gdzie nie było odważnych, którzy chcieliby powiedzieć amerykańskiemu gigantowi, że się na to nie zgadzamy. Dla mnie sztuczna inteligencja jest wtedy, kiedy to człowiek korzysta z wolności słowa, a nie sztuczna inteligencja korzysta z wolności słowa. Algorytmy muszą być kontrolowane i to człowiek musi być ostatecznym elementem ich wyłączania. Jestem zwolennikiem rozwoju sztucznej inteligencji, ale kontrolowanej przez człowieka. Sytuacja w której jedna z platform używa tak skonfigurowanego algorytmu sztucznej inteligencji, że może on narażać na szwank obywateli, że wykorzystuje mowę nienawiści, że hejtuje i robi to wprost - to ja odmawiam prawa takim modelom sztucznej inteligencji funkcjonowania. Dlatego Polska stawia na swoje modele sztucznej inteligencji. Suwerenność technologiczna jest dla nas ważniejsza niż to, że wielkie platformy będą nas tutaj w Polsce kolonizowały.

- Platforma X zostanie w Polsce zamknięta?

- Nikt w Polsce nie planuje zamknięcia platformy X, ale jasno przestrzegamy: jeśli takie platformy jak X, będą używały modeli językowych przeciwko demokracji, będą niszczyły polską rację stanu i nie będą chciały tego zmieniać i usuwać, to wyłączenie jest możliwe. Na razie czekamy na decyzję Komisji Europejskiej, która może nałożyć karę na platformę X i wierzę, że grube miliony dolarów za to, co się wydarzyło w Polsce, platforma X zapłaci.

Rozmawiał Kamil Szewczyk

Polityka SE Google News
Express Biedrzyckiej - Majmurek, Gruca | VOD3 | 2025 07 11
Sonda
Czy twoim zdaniem koalicja rządzącą utrzyma się do końca kadencji?
DUDEK o polityce
HOŁOWNIA PRZY STOLE Z KACZYŃSKIM, DUDA ZMIENIA TON, GRANICA PĘKA W SZWACH | Dudek o Polityce

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki