Piotr Warczyński był wiceministrem zdrowia od 2014 r. Miesiąc temu sam odszedł z pracy.
- Zakończył swą misję - mówił o tej rezygnacji szef resortu Konstanty Radziwiłł (59 l.). Mówiło się też o "osobistych powodach" tej decyzji.
Ale teraz okazało się, że nad odejściem zaważył czynnik. finansowy. - Dostawałem wynagrodzenie nieprzekraczające 7 tys. zł. Dla osoby, która ukończyła trudne studia, uzyskała stopień naukowy, ma na swoim koncie pięć dodatkowych fakultetów i wieloletnie doświadczenie zawodowe, zarobki w tej wysokości nie są satysfakcjonujące - żali się Piotr Warczyński w rozmowie z miesięcznikiem "Menedżer Zdrowia".
- Przez ponad trzy lata bycia ministrem wydałem wszystkie swoje oszczędności i zorientowałem się, że za jakiś czas nie będę w stanie spłacać rat kredytu wziętego na codzienne życie. Kusi powrót do zawodu lekarza, bo gwarantuje to co najmniej trzykrotny wzrost zarobków - tłumaczył się. Nic, tylko współczuć!
Zobacz także: Tusk nie chciał się zająć aferą Amber Gold