W połowie przyszłego roku Andrzej Duda będzie musiał wykonać ważny krok w swojej karierze. Kontynuowanie politycznej ścieżki z pewnością nie będzie dla niego łatwe po prezydenturze. Ale zdaniem wiceszefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego, jako młody polityk, Duda powinien jeszcze rozwinąć skrzydła. – Z pewnością powinien próbować swoich sił za granicą. Pan prezydent jest jeszcze za młody, żeby znaleźć się na politycznej emeryturze – mówi Ryszard Terlecki. – Więc jestem przekonany, że jeszcze odegra jakąś istotną rolę, czy to będą organizacje międzynarodowe, czy jakaś forma aktywności w kraju trudno w tej chwili przesądzić – stwierdza. O tym, czy Andrzej Duda może zastąpić Jarosława Kaczyńskiego w roli przywódcy PiS, polityk odpowiada nam jasno. – Nie ma o tym mowy, my mamy lidera – twierdzi Terlecki.
Zupełne inne zdanie na temat możliwości kariery Andrzeja Dudy ma politolog prof. Kazimierz Kik, który stwierdza, że dalsza kariera Dudy stoi pod wielkim znakiem zapytania. Jak twierdzi, mimo, że prezydent jest z wykształcenia prawnikiem, może mieć trudności z powrotem do zawodu. – Pan prezydent ma solidne wykształcenie, jest doktorem prawa, jednak na Uniwersytecie Jagiellońskim – nawet jego promotorzy – mają o nim negatywną opinię. Czyli jego powrót do tzw. życia zawodowego jest dla niego utrudniony po prezydenturze – mówi nam Kazimierz Kik i stwierdza, że kariera w strukturach partii również nie będzie możliwa dla Dudy. – Kariery w PiS także nie bardzo można mu wróżyć, bo on ma bardzo wąski zakres zwolenników. Nie będzie mógł iść w tej partii do przodu – stwierdza.
Poniżej w galerii zobaczysz prezydenta Andrzeja Dudę na nartach w Zakopanem:
Politolog nie widzi możliwości kariery dla Andrzeja Dudy. Podkreśla, że nawet za granicą nie będzie ona możliwa. – O jego ewentualnej karierze międzynarodowej będzie decydował obecnie rząd, któremu prezydent nie sprzyja. Jak Duda straci prezydenturę, straci w ogóle jakiekolwiek znaczenie w życiu politycznym. Nigdzie za granicę nie pojedzie, bo go nikt nie poprze ze strony rządowej – zaznacza politolog w rozmowie z „SE”.
Jak wskazuje profesor Kazimierz Kik, Prezydent mógłby sobie jeszcze kupić przysłowiowy „bilet wstępu” na arenę międzynarodową, ale musiałby całkowicie zmienić swoją politykę.
Listen on Spreaker.