15 października Polacy poszli do urn i zdecydowali, że to Prawo i Sprawiedliwość będzie zwycięzcą. Partia Jarosława Kaczyńskiego zdobyła jednak zbyt małą liczbę głosów, by móc myśleć o trzeciej kadencji, a o zawarciu koalicji nie ma mowy. Mimo to prezydent Andrzej Duda to właśnie Mateuszowi Morawieckiemu powierzył misję stworzenia rządu, choć szanse na jego stworzenie są minimalne. Zdaniem opozycji, która dysponuje w Sejmie większością, to nic innego jak próba kupienia sobie czasu, by obsadzić sobie kilka stanowisk i rozdać pieniądze. O tym, jak ministrowie z rządu Morawieckiego wydają pieniądze po wyborach, możecie przeczytać tutaj: Ostatni skok na kasę i stołki. Politycy opozycji wskazują palcem konkretne działania PiS. Jednak zdaniem Donalda Tuska wszystkie te decyzje są do "odkręcenia". - Dzisiaj mieliśmy kolejne nominacje, łapanie ostatnich stanowisk, wykorzystywanie pieniędzy. Tu widać, że są ciągle bardzo sprawni i coraz bardziej zdenerwowani. Na pewno część, większość, a może wszystkie decyzje, te z ostatnich dni, będą unieważnione, bo są podejmowane wyłącznie po to, żeby zabezpieczyć sobie tyły - mówił 14 listopada lider Koalicji Obywatelskiej.
Przyznał również, co najbardziej mu się nie podoba w działaniach polityków Zjednoczonej Prawicy. - To co mnie najbardziej uderza, to jest to, że to jest takie bezwstydne. Teraz widzimy zupełnie bezwstydne działanie PiS-u, to znaczy: przedłużymy Morawieckiemu do oporu, do ostatniego dnia, tak jak tylko Konstytucja pozwala, po to żeby PiS mógł dalej jeszcze bobrować. Wolałbym, żeby umieli lepiej skończyć - stwierdził Donald Tusk.