Jak mówił szef MSZ: - Z dokumentów, które przeglądałem sam – to są notatki z różnych rozmów polsko-rosyjskich, na różnych szczeblach, od ekspertów do najwyższego szczebla – jasno wynika, że przede wszystkim strona rosyjska parła do tego, by w uroczystościach w Katyniu nie wziął udziału prezydent Lech Kaczyński. Dokumenty mówią o tym jednoznacznie – pod wpływem nacisków strony rosyjskiej, strona polska zdecydowała się o zorganizowaniu odrębnych uroczystości. Jedne dla Donalda Tuska i Władimira Putina, drugie, odrębne dla Lecha Kaczyńskiego.
Jak dodał, prokuratora nie znała tych dokumentów, które w najbliższych dniach mają zostać jej udostępnione: - Większość dokumentów, które przeglądałem, nie były sprawdzane przez prokuraturę, dlatego zostaną tam przekazane. Dzisiaj te dokumenty mają moc dokumentów jawnych. Niektóre są nawet sprzed 5-6 lat. Te dokumenty zostaną ujawnione we wrześniu, za kilka dni.
Zobacz także: Reprywatyzacja w Warszawie. Atakują Lecha Kaczyńskiego