Zrobił to po raz pierwszy od dawna. Najpierw – 5 lipca – we wzruszającym wpisie na platformie X.
„Opuszczam szpital. Dziękuję lekarzom, pielęgniarkom i personelowi medycznemu. Wracam do domu” – napisał, dodając do tych słów zdjęcie, na którym po raz pierwszy od miesięcy widać go poza murami szpitala.
To nie był zwykły post. Był pełen pokory, ciszy i wdzięczności. Nic więcej nie trzeba było dopowiadać. Ale wtedy wydarzyło się coś jeszcze. Do naszej redakcji dotarł krótki SMS. Dwa słowa, które zostaną z nami na długo. „Bóg zapłać” – napisał Waszczykowski, dziękując za pamięć i wsparcie. To odpowiedź cichsza niż głos, a jednak silniejsza niż niejeden krzyk. Niestety w swoim bio na X, oprócz osiągnięć politycznych i urzędów, które piastował dodał zdanie: "Od 2021 walczę z ALS, niestety przegrywam aktualnie w szpitalu:(".
Bohater, który wciąż walczy
Witold Waszczykowski od lat zmaga się z wyniszczającą chorobą neuronu ruchowego, schorzeniem, które powoli odbiera sprawność ciała. Diagnozę poznał w 2022 roku i nie ukrywał prawdy.
Rzucili wszystko i siedzą w Bieszczadach! Nawroccy karmią alpaki i zrywają kwiatki
„W pewnym sensie utrudnia mi to pracę polityka, moja mobilność jest ograniczona. Poruszam się o kulach, na wózku inwalidzkim, ale jakoś daję radę” – przyznawał w rozmowie z „Super Expressem”.
Ta rozmowa była wówczas bardzo poruszająca. Waszczykowski mówił wprost, że nie ma dla niego ratunku.
„Nie ma leczenia, to jest choroba, która nie jest zidentyfikowana. Diagnozy nie wskazują powodów tej choroby, nie przewiduje się leczenia. Nie przyjmuję żadnych leków, bo nie ma leków na tę chorobę” – mówił z goryczą.
Jego stan stopniowo się pogarszał.
„Lepiej niestety nie będzie, trudno mi się mówi, rzadko udzielam już wywiadów” – dodał wtedy, już świadomy, jak będzie wyglądać jego dalsze życie.
Człowiek, który wzmocnił wschodnią flankę NATO
Witold Waszczykowski ma za sobą ponad trzy dekady służby publicznej, zarówno w polskiej dyplomacji, jak i polityce. Był wiceministrem spraw zagranicznych, szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego, a w latach 2015–2018 pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych RP, odgrywając kluczową rolę w kształtowaniu polityki zagranicznej Polski w trudnym okresie relacji z Unią Europejską i Rosją. W latach 2019-2024 był eurodeputowanym.
Choć to nie Witold Waszczykowski ogłaszał rządowy projekt „Tarcza Wschód”, to właśnie on – jako minister spraw zagranicznych w latach 2015–2018 – położył fundamenty pod dzisiejsze bezpieczeństwo Polski. Za jego kadencji doszło do historycznego szczytu NATO w Warszawie w 2016 roku, na którym zapadły decyzje o rozmieszczeniu wojsk sojuszniczych w Polsce i krajach bałtyckich. Waszczykowski był orędownikiem trwałej obecności sił USA na wschodniej flance Sojuszu. Jego działania doprowadziły do tego, że żołnierze NATO na stałe stacjonują dziś w naszym kraju, co stanowi filar polskiej polityki bezpieczeństwa.
Siła w dwóch słowach
Dziś, gdy Waszczykowski na nowo pojawia się w przestrzeni publicznej, nie mówi wiele. Ale każde jego słowo – czy to w poście, czy w prywatnej wiadomości, nabiera szczególnego znaczenia. Jego „Bóg zapłać” to więcej niż kurtuazja. To wyraz hartu ducha, pokory i wdzięczności. To także wiadomość do wszystkich, którzy śledzili jego walkę w ciszy: jestem i walczę!
Nadzieja, która nie krzyczy
Nie wiemy, co przyniosą kolejne dni. Choroba neuronu ruchowego nie wybacza i nie cofa się. Ale być może dzięki specjalistycznemu wsparciu i rehabilitacji uda się zatrzymać postęp. Sam Waszczykowski nie mówił o cudach. Ale nadzieja, ta cicha, pokorna, wciąż w nim jest. A my, czytając jego dwa słowa, czujemy, że polityk, który przez lata walczył w gmachach dyplomacji i parlamentu, dziś toczy swoją najtrudniejszą walkę. W ciszy. Bez kamer. Ale z ogromną siłą.
📸 Poruszająca galeria zdjęć poniżej – od lat aktywny polityk, dziś walczący z bezlitosną chorobą. Zobacz, jak zmieniała się jego twarz i siła w oczach. Każde zdjęcie opowiada osobną historię…
