Monika Pawłowska po spotkaniu z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią poinformowała, że zgodziła się objąć mandat poselski po Mariuszu Kamińskim. Taka decyzja spowodowała prawdziwą burzę w klubie PiS. Bo, jak sądzą politycy tej partii, zarówno Mariusz Kamiński, jak i Maciej Wąsik wciąż są posłami. Chociaż sprawa budzi wiele kontrowersji, przyszła posłanka cierpliwie czeka na zaprzysiężenie. Sprawę przejęcia mandatu Pawłowska miała konsultować w środę z Kancelarią Sejmu, bo jak mówiła w rozmowie z „Super Expressem” to nie jej rozstrzygać kwestie prawne.
Jednak, jak wiadomo prezydent Andrzej Duda upatruje rację po stronie Mariusza Kamińskiego, gdyż jego zdaniem Kamiński nie stracił mandatu posła. – No ja mówiąc szczerze, zmartwiłem się, kiedy to usłyszałem, bo ja uważam, że pan minister Mariusz Kamiński nie utracił swojego mandatu absolutnie. Zresztą to potwierdził jednoznacznie Sąd Najwyższy, właściwa izba SN, czyli Izba Kontroli Nadzwyczajnej – komentował sprawę Andrzej Duda na antenie „Polsat News”
Podobną opinię ma ułaskawiony przez prezydenta były szef CBA Maciej Wąsik, który kategorycznie nie zgadza się z przejęciem przez posłankę mandatu po Mariuszu Kamińskim. –Jesteśmy z Mariuszem Kamińskim posłami, którzy nie są wpuszczani do Sejmu. Sejm powinien mieć 460 posłów , a nie 461 posłów – apeluje do Pawłowskiej Maciej Wąsik w rozmowie z „Super Expressem”. Ale dodaje, że w całej sprawie zawinił tak naprawdę marszałek Sejmu Szymon Hołownia. – Problem będzie miał marszałek Szymon Hołownia w całej sprawie – komentuje Wąsik. – Po ludzku jest mi przykro, ale staram się też zrozumieć sytuację partii i ministra Kamińskiego – mówiła w rozmowie z nami Monika Pawłowska.