Historia Łukasza Urbana, 37-letniego kierowcy polskiej ciężarówki zamordowanego w Berlinie przez islamskiego bandytę, jest zarazem i niepomiernie smutna, i dodająca otuchy. To jeden z tych przypadków, gdy mimo ogromnego żalu czujemy, że przecież jest w tym coś, co budzi mimo wszystko nadzieję. Że są ludzie autentycznie dzielni.
Przypomnijmy sobie heroizm pasażerów lotu United Airlines 93, którzy 11 września 2001 roku nie dali porywaczom sprowadzić samolotu nad Waszyngton, gdzie miał uderzyć w któryś z najważniejszych budynków rządowych, powodując trudne do przewidzenia straty i śmierć ludzi na ziemi. Podjęli z nimi walkę, wskutek czego samolot rozbił się na polach w Pensylwanii, zabijając wszystkie osoby na pokładzie, ale bez żadnych postronnych ofiar.
Przypomnijmy sobie sierpień 2015 roku. W pociągu z Amsterdamu do Paryża islamski terrorysta z Maroka wyciąga kałasznikowa. Ma z sobą dziesięć pełnych magazynków. Zamierza urządzić masakrę. Zapobiega temu czterech odważnych mężczyzn: trzech Amerykanów i Brytyjczyk. Obezwładniają zamachowca, podczas gdy francuska obsługa pociągu z typową dla swojego narodu brawurą zamyka się na cztery spusty w przedziale służbowym i nie reaguje na prośby pasażerów o pomoc.
Łukasz Urban stoi obok tych bohaterów. Tak jak oni nie był bierny, choć być może pomyślał, że bierność może mu jeszcze uratować życie. Prawdopodobnie do ostatniej chwili walczył i próbował zapobiec masakrze. Zapewne dzięki jego determinacji ofiar nie było więcej (przypomnijmy sobie Niceę). Pan Łukasz nie był żołnierzem, policjantem - był zwykłym człowiekiem, ale zachował się jak najdzielniejszy z żołnierzy. Bo też w istocie to, czego jesteśmy świadkami i co zafundował nam między innymi niemiecki rząd swoją Wilkommenskultur, to niestety wojna.
Ważne jest teraz, żeby polskie państwo pokazało, że dba o jego rodzinę i potrafi uczcić jego pamięć. Dziś bliskim pana Łukasza potrzebne jest wsparcie, także materialne. Takie inicjatywy już działają. Poseł Robert Winnicki zaapelował do prezydenta, aby - po potwierdzeniu przebiegu wypadków - odznaczył pośmiertnie Łukasza Urbana. To dobry pomysł, pod którym się podpisuję. Zwłaszcza że istnieje nadawany przez głowę państwa Medal za Ofiarność i Odwagę.
Łukasz Urban - cześć Jego pamięci!
Zobacz także: Borys Budka: Kaczyński chciałby, żeby liderem opozycji był Suski